środa, 9 lipca 2014

Rozdział 32




Szłam korytarzem, na którym kotłowały się setki nieznanych mi ludzi. Gdyby nie nasz wiek oraz ta podniosła atmosfera, charakterystyczna dla Oxfordu,  można by pomyśleć, że to szkoła podstawowa. Ale jednak... Już nie dzieci, ale nadal nie dorośli- trafny opis naszego stanu. 


- Skąd znasz tego profesorka?- u mojego boku pojawiła się Dan.
- Nie znam.- rzuciłam pozornie obojętnym głosem.
- Mnie nie oszukasz. Jestem jak wykrywacz kłamstw, kochanie.- pokręciła głową.
- Dobra. Okej. To stary znajomy. 
- Nie na to mi to wyglądało.
- Dowiecie się w swoim czasie, okej?!


Na prawdę nie chciałam rozmawiać o czymś co sprawiło mi więcej bólu niż jakiekolwiek tortury. Fizyczne cierpienie można znieść i po prostu o tym zapomnieć, a te psychiczne trzyma się nas do końca życia. Rozstanie z Louis'em stało się wspomnieniem w postaci blizny na moim sercu. Blizna ta sprawiała, że stawałam się bardziej zamknięta w sobie i czyniła mnie coraz gorszą osobą... Była jak nowotwór. Nie wiedziałaś o jego istnieniu, a jednak on zabijał Cię od środka, czyniąc Cię pustą skorupą. 


- Masz chłopaka?- zapytała.
- Mam.- ciągłe pytania o Tommo zepsuły mi humor. 
- Jak się nazywa?
- Harry.
- Pokaż mi zdjęcie!- uśmiechnęła się.


Wyjęłam telefon, by zaraz po wpisaniu kodu PIN pojawiła się moja tapeta, przestawiająca pewnego przystojnego chłopaka z burzą loków na głowie.


- Wououou! Ale dupa!- rozpływała się.
- Wiem.- zachichotałam w odpowiedzi.
- Ale tutaj u nas też nie brakuje przystojniaków.- szeptała konspiracyjnie.- Zaraz przedstawię Ci moich młodych Bogów. 
- To znaczy?
- Moich braci!  Są w twoim wieku.
- Czekaj. Czekaj. To ile TY masz lat?
- Dwadzieścia jeden.- oświadczyła.
- Um? Wow. Nie wiedziałam.
- Nikt praktycznie nie wie. Chodź!
- Ale teraz musimy iść po plan lekcji!
- To może poczekać! Są na zewnątrz!


Rzeczywiście. Przed budynkiem nie było nikogo, oprócz dwóch chłopaków.

- Luke! Jai!- zapiszczała Danielle.


Jeden z nich, słysząc jej głos szybo ukrył coś w kieszeni, po czym pozwolił siostrze na przytulenie się.


- Jai? Może też przytuliłbyś swoją siostrzyczkę, która płaci wam za studia?- rzuciła zirytowanym głosem.
- Nie prosiłem się oto.- mruknął. 


Kiedy chłopcy stanęli obok siebie, ramię w ramię, dostrzegłam że są bliźniakami jednojajowymi! Praktycznie w każdym calu podobni do siebie.


Pierwszy... Chyba Jai? Miał postawione włosy i kolczyka w brwii. Jedynie kolczyki pozwalały na rozróżnienie, który jest który. Luke posiadał przekłutą wargę. 


- Lottie. Poznaj Lukey'a.
- Ale ja jestem Jai!- krzyknął urażony.
- Jasne. Jasne. Kiedyś mogliście mnie nabierać, ale te czasy minęły, Dzieciaki. 
- Dobra. Ja jestem Luke, a to jest Jai.
- Na odwrót.- przypomniała Dan.- Nie dawaj im się wkręcać. 
- Już rozróżniam.- przyznałam.
- No to dawaj.- Jai rzucił mi wyzwanie.
- Okej. Ty jesteś Jai, a to Luke. 
- ... Niezła jest.- zaśmiali się obaj.
- Poznałam was z Charlotte, więc teraz marsz po plan zajęć!- poinstruowała najstarsza, przez co otrzymała dwa nienawistne spojrzenia.- Chcieli Cię poznać. 
- Mnie?
- Wszystko słyszymy!- burknął Lu.
- Taka prawda! Sami prosiliście pół godziny temu!
- Nie prawda! - wykłócali się. 
- A spieprzajcie. 


Z uśmiechem na ustach przyglądałam się ich przekomarzaniu. 


- Idziemy, Dan? Na serio nie chcę, żeby wyglądało na to, że mi nie zależy.- niecierpliwiłam się.
- Już. Już.


*  *  *


Starałyśmy się wejść do sali od literatury, bez robienia zbędnego hałasu. Jednak nasz plan został zniweczony, kiedy wzrok Louis'a spoczął na mojej zaczerwienionej twarzy. Oczywiście, w ślad za jego spojrzeniem poszły oczy całej klasy. 


- Któż to nas zaszczycił swoją obecnością?- powiedział Tomlinson, po czym spojrzał na zegarek.- Pół godziny po czasie. 


Przewróciłam oczami.


- Nazywacie się jakoś?
- Ta.- mruknęłam. 
- Danielle Mistery.
- A ty?- zwrócił się do mnie.
- Dzieciak.- powiedziałam pod nosem.- Charlotte Davis. 


LOUIS'S POV

Wiecie jak to jest zobaczyć po kilku miesiącach kogoś kto zostawił Cię, mimo że kochałeś tę osobę całym sercem? Wiecie jak to jest? Ja wiem. To tak jakby ktoś z całej siły uderzył w twoją klatkę piersiową.  Jakby uderzył w nią, po czym bez skrupułów wyrwał twoje serce. O tak. Tak właśnie czułem się, kiedy zobaczyłem Charlotte w holu Oxford'u. Dlaczego...? Dlaczego pojawiła się akurat, gdy już sobie wszystko poukładałem? Co prawda zawsze pozostaną ślady po tym wszystkim m.in. w postaci kilkudziesięciu tatuaży zdobiących moje ciało, ale jednak psychicznie stałem się mocniejszy niż kiedykolwiek... A ona? Ona jak gdyby nigdy nic pojawiła się z tymi swoimi pięknymi oczami i rozbiła jednym spojrzeniem powłokę ochronną, którą utworzyłem wokół siebie. 


Nie. Mam Eleanor. Kocham ją.


Kogo ja oszukiwałem? Zawsze kochałem tylko Lottie, ale ja nie byłem dobrym chłopakiem dla niej, a  ona osłabiała mnie. Ten związek nie miał szans. 


- Proszę pana?- odezwał się ktoś.
- Tak?- ocknąłem się.
- Chyba się pan zamyślił. Pytałem czy wszystkie nasze zajęcia będą odbywały się w tej sali?
- Na karcie, którą wam zaraz rozdam, będziecie mieli podane klasy do każdej lekcji. 


Miałem nadzieję, że nikt nie zauważył, iż zagapiłem się na twarz Lots. Uczniowie nie zdawali sobie  niczego sprawy, lecz kiedy kątem oka spojrzałem na spóźnione. Danielle uśmiechała się znacząco do Charlotte. 


Jestem udupiony. 


Kurwa. Dlaczego mój ojciec kazał mi zabrać się za pracę nauczyciela?! Wiem. Wiem. Chciał zobaczyć czy dam rade w pracy z tak dużym wskaźnikiem odpowiedzialności, ale... No kurwa mać. Ile miałem jeszcze czekać, by przejąć te pieprzoną firmę?! 


Ugh.


Dlaczego trafiłem na nią?!


Kiedyś mama mi powiedziała "Najpiękniejsze oczy mają ci, którzy najwięcej płaczą.". A oczy Charlotte?  Czy płakała? Przeze mnie? 

Jestem idiotą. 


Dlaczego w ogóle się przejmowałem? Przecież miałem piękną narzeczoną z dobrej rodziny oraz dziecko w drodze.


- Do zobaczenia jutro.- powiedziałem do moich podopiecznych, kiedy opuszczali pomieszczenie.


Spojrzałem w ślad za moją dawną ukochaną i ujrzałem jak prowadzi żywą rozmowę z chłopakiem, wiernie czekającym na nią. Przez Charlotte zachowywałem się jak jakiś niedorzeczny nastolatek w ciele dwudziestotrzyletniego  mężczyzny. Czułem te motylki w brzuchu, które, jak dotychczas sądziłem, uśpiłem wiecznym snem. Moje serce na jej widok biło niebywale nierównym i szybkim rytmem.

- No to koniec.- szepnąłem do siebie, przeglądając tegoroczny program nauczania.
- Skończyłeś?- moją uwagę przykuł wysoki damski głos, należący do Eleanor.
- Na to wygląda. Resztę przejrzę w domu.


W odpowiedzi na moje słowa oczy brunetki rozbłysły, a jej krok skierowany był w moją stronę, zaraz po tym jak przymknęła wielkie starodawne drzwi.


- Hm…- owinęła swoje ręce wokół mojego karku, po czym złączyła nasze usta.- Może zrobimy coś niedozwolonego?


LOTTIE’S POV


Dan miała rację. Na tej uczelni nie ma chyba ani jednego chłopaka, który nie byłby w moim typie. Moja uwagę przykuwali zwłaszcza Jake, Mason i Luke, co za tym idzie również  jego klon Jai. Jednak ja miałam chłopaka, w którym byłam bezgranicznie zakochana.


- Idziesz z nami na kawę?- zapytał Lucas.
- Nie. Muszę odwiedzić przyjaciela.- przyznałam.
- Tom jedzie akurat do domu, mógłby Cię podwieźć.
- Um… Dzięki, ale to w szpitalu niedaleko.
- Oh. Współczuję, życz mu zdrowia.
- Życzę.


Życzę, kiedy się obudzi.


- Do jutra!- uśmiechnęłam się szczerze. Naprawdę ich polubiłam.


Każdy z tej grupy miał swój odmienny charakter.


Danielle to ta ciekawska.
Lucas to typowy miły chłopak, po cichu zakochany w swojej przyjaciółce.
Tom to ten, dla którego liczy się tylko muzyka.
Nash i Cameron są najzabawniejsi.
Luke jest luzakiem z kolczykiem.
Jai jest jak miś- kochany, ale ma też niemiłe odzywki.
Mason to nieśmiały chłopiec.
I oczywiście Jake. Przyjazny, miły, kochany, pomocny, zabawny i przystojny.


Na tych rozmyślaniach minęła mi krótka droga do szpitala.


- Może pani wejść.- oświadczyła pielęgniarka dyżurna.


Oczy Zayn’a jak zwykle były zamknięte. Jego długie czarne rzęsy spoczywały na policzkach, a sam chłopak tkwił w niezakłóconym „śnie”. Przymknęłam drzwi, po czym usiadłam na krześle tuż obok łóżka.


- Mówię to po raz milionowy, ale… Cholera. Tęsknimy za Tobą.- wyszeptałam. Mój głos załamał się w połowie przez łzy napływające do moich oczu.- Nie możesz zostawić Kate. Ona… My Cię potrzebujemy. Będziesz miał synka, słyszysz? Synka. Zawsze chciałeś go mieć.  Będziecie mogli razem grać w piłkę w parku tylko… Tylko proszę, obudź się. Kitty źle się ostatnio czuje. Lekarz kazał jej na siebie uważać, bo może… poronić. Rozumiesz? Ona bez Ciebie nie daje sobie rady. Zayn… Od dzisiaj zaczynam studia i… Nie uwierzysz. Louis… Kurde. Louis będzie mnie uczył. Kiedy go zobaczyłam, miałam ochotę płakać. Myślałam, że się pozbierałam, ale… W moim sercu zawsze będzie miejsce dla niego, a przecież… Przecież tak bardzo kocham Harry’ego. Wszystko tak się skomplikowało. Potrzebuję rady.


Wtedy przypomniał mi się tekst z pewnej książki:


Czy szczęście jest chwilą, w której trzymasz mnie za rękę? Obejmujesz
moją dłoń swoją tak pewnie, że czuję twoje ciepło?
Tak.
Czy szczęście to moment, w którym leżysz obok mnie, a twoje prze-
pełnione czułością oczy wyrażają więcej niż słowa?
Oczywiście.
Czy szczęście jest wtedy, kiedy tęsknię, a Ciebie nie ma i nie będzie
długo, i nie wiem, kiedy wrócisz, i nie wiem jak to zniosę i…
Poniekąd.
Czy może jest wtedy, kiedy dajesz mi siłę i pozwalasz zmagać się
z codziennością… Trzymasz mnie w pionie dzięki fundamentom
mojej kruchej egzystencji, którymi niepostrzeżenie się stałeś?
Na pewno.


To tak długi cytat, a jednak wraz z kolejnym sięgnięciem po tę książkę, udawało mi się go zapamiętać coraz lepiej.


- Kocham Harry’ego… To on jest moim jedynym.- spojrzałam na samolocik, spoczywający pomiędzy opuszkami moich palców.


Już nie płakałam. Nie chciałam płakać. Byłam silna. To nie ja. Lottie nie jest jakąś ciepłą kluchą.


No… Może czasami. Zaśmiałam się w duchu.


Obróciłam głowę, by ujrzeć plecy, odchodzącego prawie biegiem Louis’a.


Słyszał mnie?


Ilość słów: 1556


________________________________________________________________


Hej!
Mówiąc szczerze, napisałam ten rozdział w jeden dzień.
Usiadłam rankiem i napisałam połowę, po czym wieczorem
natchniona spotkaniem z przyjaciółmi dokończyłam go.
Niektóre po prostu są łatwiejsze do napisania. W zależności
od mojego humoru i humoru w jakim ma być utrzymany dany
rozdział J Nie jest niesamowity, ale mnie osobiście się podoba.
Jest bardziej refleksyjny, niż pełen akcji. Jeszcze dwa- trzy rozdziały i…
FINAŁ! Szczerze to rozmawiałam z przyjaciółką o ff i pytała czy
mam pomysł jak to zakończyć. A ja? Ja idę na spontana xD
Nigdy nie wiem co mam zamiar napisać, tylko po prostu poruszam
się po klawiaturze xD Dodałam dopis z ilością słów, by móc porównywać
ich długość :D Po raz ostatni wprowadzam granice komentarzy, więc
proszę… TYM RAZEM SIĘ NAPRAWDĘ POSTARAJCIE. Wiem na ile was stać i
kocham Was Zajrzyjcie do zakładki z bohaterami ^^

Question 1. Co usłyszał Lou i dlaczego uciekł?

Question 2. Lottie pozostanie wierna Harry’emu?

Question 3. Jak myślicie? Na kim wzoruję postać Charlotte?

Little Bird




8 komentarzy:

  1. OH EXCUSE ME!?
    "Nie. Mam Eleanor. Kocham ją." + "owinęła swoje ręce wokół mojego karku, po czym złączyła nasze usta.- Może zrobimy coś niedozwolonego?"
    !?!?!?!?!?!?!??!?!?!?!?!??!
    (a zrobili? XD)
    Nie mam przez to humoru na pisanie komentarza ugh XD
    Ale scena z bliźniakami >>>>
    +Muzyka>>>>
    Ciekawe czy się wyrobisz ze skończeniem FF do mojego przyjazdu do Polski :D
    Q1.a- Usłyszał wszystko a uciekł bo to dupek bez serca lmaooo XD
    Q2.a- MUSI ZOSTAĆ.
    Q3.a- xxxx
    (czyżby rekord na najkrótszy komentarz? :D)
    Czekam na następne, weny! :3
    @uniquenewstyles

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że Lottie poznała tyle wspaniałych ludzi :)
    Piękny rozdział ;3 Te słowa, które Charlotte wypowiadała do Zayna... Miałam łzy w oczach ;') To było takie piękne i bardzo smutne...
    Cholera Zayn nie możesz ich zostawić, rozumiesz ?! Oni Cię potrzebują do cholery jasnej...
    Targają mną emocje. :)
    1.Wydaje mi się, że usłyszał, jak Lottie mówiła, że on jest jej nauczycielem ;>
    2.Mam nadzieję, że nie, przecież ja od samego początku shippuje Lottie i Louisowi :D
    3.Przepraszam, ale nie mam zielonego pojęcia xd
    Czekam na nexta xx
    @droowseex

    OdpowiedzUsuń
  3. I don't care I love it :D hahahaha
    kocham ten rozdzial, ten ff i w ogole ciebie! jdjdbskssnis jetes niesamowita! ❤☺

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Usłyszał jak mówiła że kocha Hazze? A uciekł bo płakał ?
    2. Mam nadzieję że nie, bardziej wolą gdy jest z Lou
    3. Hmmm .... nie wiem

    Ale weiem że nie mogę się doczekać finału

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! <3
    Moim zdaniem powinnaś zrobić drugą część ff. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest nieźle! <3333

    OdpowiedzUsuń
  7. nie znam odpowiedzi na twoje pytania, ale...
    1. Lots ma być z Lou.
    2. Harry ma być szczęśliwy z inną.
    3. Zayn ma się obudzić bo płaczę...
    4. JESTEŚ ZAJEBISTA! <3
    5. Nie chcę końca... :(

    @SpeedwayoweLove

    OdpowiedzUsuń
  8. 1. Usłyszał wszystko ale jest tchórzem!
    2. Nie
    3. Nie mam pojęcia!

    Czekam na nxt ♥

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K