Szłam korytarzem, na
którym kotłowały się setki nieznanych mi ludzi. Gdyby nie nasz wiek oraz ta
podniosła atmosfera, charakterystyczna dla Oxfordu, można by pomyśleć, że
to szkoła podstawowa. Ale jednak... Już nie dzieci, ale nadal nie dorośli-
trafny opis naszego stanu.
- Skąd znasz tego
profesorka?- u mojego boku pojawiła się Dan.
- Nie znam.- rzuciłam
pozornie obojętnym głosem.
- Mnie nie oszukasz.
Jestem jak wykrywacz kłamstw, kochanie.- pokręciła głową.
- Dobra. Okej. To stary
znajomy.
- Nie na to mi to
wyglądało.
- Dowiecie się w swoim
czasie, okej?!
Na prawdę nie chciałam
rozmawiać o czymś co sprawiło mi więcej bólu niż jakiekolwiek tortury. Fizyczne
cierpienie można znieść i po prostu o tym zapomnieć, a te psychiczne trzyma się
nas do końca życia. Rozstanie z Louis'em stało się wspomnieniem w postaci
blizny na moim sercu. Blizna ta sprawiała, że stawałam się bardziej zamknięta w
sobie i czyniła mnie coraz gorszą osobą... Była jak nowotwór. Nie wiedziałaś o
jego istnieniu, a jednak on zabijał Cię od środka, czyniąc Cię pustą
skorupą.
- Masz chłopaka?-
zapytała.
- Mam.- ciągłe pytania o
Tommo zepsuły mi humor.
- Jak się nazywa?
- Harry.
- Pokaż mi zdjęcie!-
uśmiechnęła się.
Wyjęłam telefon, by zaraz
po wpisaniu kodu PIN pojawiła się moja tapeta, przestawiająca pewnego
przystojnego chłopaka z burzą loków na głowie.
- Wououou! Ale dupa!-
rozpływała się.
- Wiem.- zachichotałam w
odpowiedzi.
- Ale tutaj u nas też nie
brakuje przystojniaków.- szeptała konspiracyjnie.- Zaraz przedstawię Ci moich młodych
Bogów.
- To znaczy?
- Moich braci! Są w
twoim wieku.
- Czekaj. Czekaj. To ile
TY masz lat?
- Dwadzieścia jeden.-
oświadczyła.
- Um? Wow. Nie wiedziałam.
- Nikt praktycznie nie
wie. Chodź!
- Ale teraz musimy iść po
plan lekcji!
- To może poczekać! Są na
zewnątrz!
Rzeczywiście. Przed
budynkiem nie było nikogo, oprócz dwóch chłopaków.
- Luke! Jai!- zapiszczała
Danielle.
Jeden z nich, słysząc jej
głos szybo ukrył coś w kieszeni, po czym pozwolił siostrze na przytulenie się.
- Jai? Może też przytuliłbyś
swoją siostrzyczkę, która płaci wam za studia?- rzuciła zirytowanym głosem.
- Nie prosiłem się oto.-
mruknął.
Kiedy chłopcy stanęli obok
siebie, ramię w ramię, dostrzegłam że są bliźniakami jednojajowymi! Praktycznie
w każdym calu podobni do siebie.
Pierwszy... Chyba Jai? Miał
postawione włosy i kolczyka w brwii. Jedynie kolczyki pozwalały na
rozróżnienie, który jest który. Luke posiadał przekłutą wargę.
- Lottie. Poznaj Lukey'a.
- Ale ja jestem Jai!-
krzyknął urażony.
- Jasne. Jasne. Kiedyś
mogliście mnie nabierać, ale te czasy minęły, Dzieciaki.
- Dobra. Ja jestem Luke, a
to jest Jai.
- Na odwrót.- przypomniała
Dan.- Nie dawaj im się wkręcać.
- Już rozróżniam.-
przyznałam.
- No to dawaj.- Jai rzucił
mi wyzwanie.
- Okej. Ty jesteś Jai, a
to Luke.
- ... Niezła jest.-
zaśmiali się obaj.
- Poznałam was z
Charlotte, więc teraz marsz po plan zajęć!- poinstruowała najstarsza, przez co
otrzymała dwa nienawistne spojrzenia.- Chcieli Cię poznać.
- Mnie?
- Wszystko słyszymy!-
burknął Lu.
- Taka prawda! Sami
prosiliście pół godziny temu!
- Nie prawda! - wykłócali
się.
- A spieprzajcie.
Z uśmiechem na ustach
przyglądałam się ich przekomarzaniu.
- Idziemy, Dan? Na serio
nie chcę, żeby wyglądało na to, że mi nie zależy.- niecierpliwiłam się.
- Już. Już.
* * *
Starałyśmy się wejść do
sali od literatury, bez robienia zbędnego hałasu. Jednak nasz plan został
zniweczony, kiedy wzrok Louis'a spoczął na mojej zaczerwienionej twarzy.
Oczywiście, w ślad za jego spojrzeniem poszły oczy całej klasy.
- Któż to nas zaszczycił
swoją obecnością?- powiedział Tomlinson, po czym spojrzał na zegarek.- Pół
godziny po czasie.
Przewróciłam oczami.
- Nazywacie się jakoś?
- Ta.- mruknęłam.
- Danielle Mistery.
- A ty?- zwrócił się do
mnie.
- Dzieciak.- powiedziałam
pod nosem.- Charlotte Davis.
LOUIS'S POV
Wiecie jak to jest
zobaczyć po kilku miesiącach kogoś kto zostawił Cię, mimo że kochałeś tę osobę
całym sercem? Wiecie jak to jest? Ja wiem. To tak jakby ktoś z całej siły
uderzył w twoją klatkę piersiową. Jakby uderzył w nią, po czym bez
skrupułów wyrwał twoje serce. O tak. Tak właśnie czułem się, kiedy zobaczyłem
Charlotte w holu Oxford'u. Dlaczego...? Dlaczego pojawiła się akurat, gdy już
sobie wszystko poukładałem? Co prawda zawsze pozostaną ślady po tym wszystkim
m.in. w postaci kilkudziesięciu tatuaży zdobiących moje ciało, ale jednak
psychicznie stałem się mocniejszy niż kiedykolwiek... A ona? Ona jak gdyby
nigdy nic pojawiła się z tymi swoimi pięknymi oczami i rozbiła jednym
spojrzeniem powłokę ochronną, którą utworzyłem wokół siebie.
Nie. Mam Eleanor. Kocham
ją.
Kogo ja oszukiwałem?
Zawsze kochałem tylko Lottie, ale ja nie byłem dobrym chłopakiem dla niej, a
ona osłabiała mnie. Ten związek nie miał szans.
- Proszę pana?- odezwał
się ktoś.
- Tak?- ocknąłem się.
- Chyba się pan zamyślił.
Pytałem czy wszystkie nasze zajęcia będą odbywały się w tej sali?
- Na karcie, którą wam
zaraz rozdam, będziecie mieli podane klasy do każdej lekcji.
Miałem nadzieję, że nikt
nie zauważył, iż zagapiłem się na twarz Lots. Uczniowie nie zdawali sobie
niczego sprawy, lecz kiedy kątem oka spojrzałem na spóźnione. Danielle
uśmiechała się znacząco do Charlotte.
Jestem udupiony.
Kurwa. Dlaczego mój ojciec
kazał mi zabrać się za pracę nauczyciela?! Wiem. Wiem. Chciał zobaczyć czy dam
rade w pracy z tak dużym wskaźnikiem odpowiedzialności, ale... No kurwa mać.
Ile miałem jeszcze czekać, by przejąć te pieprzoną firmę?!
Ugh.
Dlaczego trafiłem na nią?!
Kiedyś mama mi powiedziała
"Najpiękniejsze oczy mają ci, którzy najwięcej płaczą.". A oczy
Charlotte? Czy płakała? Przeze mnie?
Jestem idiotą.
Dlaczego w ogóle się
przejmowałem? Przecież miałem piękną narzeczoną z dobrej rodziny oraz dziecko w
drodze.
- Do zobaczenia jutro.-
powiedziałem do moich podopiecznych, kiedy opuszczali pomieszczenie.
Spojrzałem w ślad za moją
dawną ukochaną i ujrzałem jak prowadzi żywą rozmowę z chłopakiem, wiernie
czekającym na nią. Przez Charlotte zachowywałem się jak jakiś niedorzeczny
nastolatek w ciele dwudziestotrzyletniego
mężczyzny. Czułem te motylki w brzuchu, które, jak dotychczas sądziłem,
uśpiłem wiecznym snem. Moje serce na jej widok biło niebywale nierównym i
szybkim rytmem.
- No to koniec.- szepnąłem
do siebie, przeglądając tegoroczny program nauczania.
- Skończyłeś?- moją uwagę
przykuł wysoki damski głos, należący do Eleanor.
- Na to wygląda. Resztę
przejrzę w domu.
W odpowiedzi na moje słowa
oczy brunetki rozbłysły, a jej krok skierowany był w moją stronę, zaraz po tym
jak przymknęła wielkie starodawne drzwi.
- Hm…- owinęła swoje ręce
wokół mojego karku, po czym złączyła nasze usta.- Może zrobimy coś
niedozwolonego?
LOTTIE’S POV
Dan miała rację. Na tej
uczelni nie ma chyba ani jednego chłopaka, który nie byłby w moim typie. Moja
uwagę przykuwali zwłaszcza Jake, Mason i Luke, co za tym idzie również jego klon Jai. Jednak ja miałam chłopaka, w
którym byłam bezgranicznie zakochana.
- Idziesz z nami na kawę?-
zapytał Lucas.
- Nie. Muszę odwiedzić
przyjaciela.- przyznałam.
- Tom jedzie akurat do
domu, mógłby Cię podwieźć.
- Um… Dzięki, ale to w
szpitalu niedaleko.
- Oh. Współczuję, życz mu
zdrowia.
- Życzę.
Życzę, kiedy się obudzi.
- Do jutra!- uśmiechnęłam
się szczerze. Naprawdę ich polubiłam.
Każdy z tej grupy miał
swój odmienny charakter.
Danielle to ta ciekawska.
Lucas to typowy miły
chłopak, po cichu zakochany w swojej przyjaciółce.
Tom to ten, dla którego
liczy się tylko muzyka.
Nash i Cameron są
najzabawniejsi.
Luke jest luzakiem z
kolczykiem.
Jai jest jak miś- kochany,
ale ma też niemiłe odzywki.
Mason to nieśmiały
chłopiec.
I oczywiście Jake.
Przyjazny, miły, kochany, pomocny, zabawny i przystojny.
Na tych rozmyślaniach
minęła mi krótka droga do szpitala.
- Może pani wejść.-
oświadczyła pielęgniarka dyżurna.
Oczy Zayn’a jak zwykle
były zamknięte. Jego długie czarne rzęsy spoczywały na policzkach, a sam
chłopak tkwił w niezakłóconym „śnie”. Przymknęłam drzwi, po czym usiadłam na
krześle tuż obok łóżka.
- Mówię to po raz
milionowy, ale… Cholera. Tęsknimy za Tobą.- wyszeptałam. Mój głos załamał się w
połowie przez łzy napływające do moich oczu.- Nie możesz zostawić Kate. Ona… My
Cię potrzebujemy. Będziesz miał synka, słyszysz? Synka. Zawsze chciałeś go
mieć. Będziecie mogli razem grać w piłkę
w parku tylko… Tylko proszę, obudź się. Kitty źle się ostatnio czuje. Lekarz
kazał jej na siebie uważać, bo może… poronić. Rozumiesz? Ona bez Ciebie nie
daje sobie rady. Zayn… Od dzisiaj zaczynam studia i… Nie uwierzysz. Louis…
Kurde. Louis będzie mnie uczył. Kiedy go zobaczyłam, miałam ochotę płakać.
Myślałam, że się pozbierałam, ale… W moim sercu zawsze będzie miejsce dla
niego, a przecież… Przecież tak bardzo kocham Harry’ego. Wszystko tak się
skomplikowało. Potrzebuję rady.
Wtedy przypomniał mi się
tekst z pewnej książki:
„Czy szczęście jest chwilą, w której trzymasz mnie za rękę? Obejmujesz
moją dłoń swoją tak pewnie, że czuję twoje ciepło?
Tak.
Czy szczęście to moment, w którym leżysz obok mnie, a
twoje prze-
pełnione czułością oczy wyrażają więcej niż słowa?
Oczywiście.
Czy szczęście jest wtedy, kiedy tęsknię, a Ciebie nie
ma i nie będzie
długo, i nie wiem, kiedy wrócisz, i nie wiem jak to
zniosę i…
Poniekąd.
Czy może jest wtedy, kiedy dajesz mi siłę i pozwalasz
zmagać się
z codziennością… Trzymasz mnie w pionie dzięki fundamentom
mojej kruchej egzystencji, którymi niepostrzeżenie się
stałeś?
Na pewno.”
To tak długi cytat, a
jednak wraz z kolejnym sięgnięciem po tę książkę, udawało mi się go zapamiętać
coraz lepiej.
- Kocham Harry’ego… To on
jest moim jedynym.- spojrzałam na samolocik, spoczywający pomiędzy opuszkami
moich palców.
Już nie płakałam. Nie
chciałam płakać. Byłam silna. To nie ja. Lottie nie jest jakąś ciepłą kluchą.
No… Może czasami. Zaśmiałam się w duchu.
Obróciłam głowę, by ujrzeć
plecy, odchodzącego prawie biegiem Louis’a.
Słyszał mnie?
Ilość słów: 1556
________________________________________________________________
Hej!
Mówiąc szczerze, napisałam ten rozdział w jeden dzień.
Usiadłam rankiem i napisałam połowę, po czym wieczorem
natchniona spotkaniem z przyjaciółmi dokończyłam go.
Niektóre po prostu są łatwiejsze do napisania. W zależności
od mojego humoru i humoru w jakim ma być utrzymany dany
rozdział J Nie jest niesamowity, ale mnie osobiście się podoba.
Jest bardziej refleksyjny, niż pełen akcji. Jeszcze dwa- trzy
rozdziały i…
FINAŁ! Szczerze to rozmawiałam z przyjaciółką o ff i pytała czy
mam pomysł jak to zakończyć. A ja? Ja idę na spontana xD
Nigdy nie wiem co mam zamiar napisać, tylko po prostu poruszam
się po klawiaturze xD Dodałam dopis z ilością słów, by móc
porównywać
ich długość :D Po raz ostatni wprowadzam granice komentarzy, więc
proszę… TYM RAZEM SIĘ NAPRAWDĘ POSTARAJCIE. Wiem na ile was stać i
kocham Was ♥ Zajrzyjcie
do zakładki z bohaterami ^^
Question 1. Co usłyszał Lou i dlaczego
uciekł?
Question 2. Lottie pozostanie wierna
Harry’emu?
Question 3. Jak myślicie? Na kim wzoruję
postać Charlotte?
Little Bird
OH EXCUSE ME!?
OdpowiedzUsuń"Nie. Mam Eleanor. Kocham ją." + "owinęła swoje ręce wokół mojego karku, po czym złączyła nasze usta.- Może zrobimy coś niedozwolonego?"
!?!?!?!?!?!?!??!?!?!?!?!??!
(a zrobili? XD)
Nie mam przez to humoru na pisanie komentarza ugh XD
Ale scena z bliźniakami >>>>
+Muzyka>>>>
Ciekawe czy się wyrobisz ze skończeniem FF do mojego przyjazdu do Polski :D
Q1.a- Usłyszał wszystko a uciekł bo to dupek bez serca lmaooo XD
Q2.a- MUSI ZOSTAĆ.
Q3.a- xxxx
(czyżby rekord na najkrótszy komentarz? :D)
Czekam na następne, weny! :3
@uniquenewstyles
Cieszę się, że Lottie poznała tyle wspaniałych ludzi :)
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział ;3 Te słowa, które Charlotte wypowiadała do Zayna... Miałam łzy w oczach ;') To było takie piękne i bardzo smutne...
Cholera Zayn nie możesz ich zostawić, rozumiesz ?! Oni Cię potrzebują do cholery jasnej...
Targają mną emocje. :)
1.Wydaje mi się, że usłyszał, jak Lottie mówiła, że on jest jej nauczycielem ;>
2.Mam nadzieję, że nie, przecież ja od samego początku shippuje Lottie i Louisowi :D
3.Przepraszam, ale nie mam zielonego pojęcia xd
Czekam na nexta xx
@droowseex
I don't care I love it :D hahahaha
OdpowiedzUsuńkocham ten rozdzial, ten ff i w ogole ciebie! jdjdbskssnis jetes niesamowita! ❤☺
1. Usłyszał jak mówiła że kocha Hazze? A uciekł bo płakał ?
OdpowiedzUsuń2. Mam nadzieję że nie, bardziej wolą gdy jest z Lou
3. Hmmm .... nie wiem
Ale weiem że nie mogę się doczekać finału
Super rozdział! <3
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś zrobić drugą część ff. :)
Jest nieźle! <3333
OdpowiedzUsuńnie znam odpowiedzi na twoje pytania, ale...
OdpowiedzUsuń1. Lots ma być z Lou.
2. Harry ma być szczęśliwy z inną.
3. Zayn ma się obudzić bo płaczę...
4. JESTEŚ ZAJEBISTA! <3
5. Nie chcę końca... :(
@SpeedwayoweLove
1. Usłyszał wszystko ale jest tchórzem!
OdpowiedzUsuń2. Nie
3. Nie mam pojęcia!
Czekam na nxt ♥