- Nie, Louis. Nikt nie jest idealny.- wyszeptałam, patrząc u prosto w oczy.
- Mylisz się.
- Tak. Masz rację. Mylę się, bo ty jesteś idealny.
Reakcja Lou zaskoczyła mnie. Zamknął na chwilę oczy, jakby zabolały go moje słowa, po czym pokręcił głową.
- Co się stało?- zapytałam.
- Nic, nic...
Jednak jego wzrok był przepełniony bólem... Jak to możliwe? Czyżby nawet Pan Tomlinson miał jakieś kompleksy? Nie... To nie możliwe. Nie on.
On jest tylko człowiekiem. Pamiętaj. - skarciła mnie moja podświadomość.
Niechętnie musiałam się z nią zgodzić.
- Porozmawiaj ze mną...
Moje dłonie gładził lekko materiał jego, tak sądzę, uszytego na miarę garnituru... Musiał kosztować fortunę, ale jego raczej na to stać.. Ja w swoich spodniach za kilkanaście funtów i swetrze po Kate wyglądam przy nim jak bezdomna... Mam co prawda tę garderobę od Lou, ale.. Nie... To za dużo.
- Oddałbym wszystko, by znać twoje myśli.- przejechał kciukiem po mojej brodzie, w odpowiedzi na co uśmiechnęłam się nieśmiało.
- Nie ma Pan takiej fortuny, Panie Tomlinson.
- Uwierz mi, że mam.- zadrwił.
- Zuchwały z Pana mężczyzna.
- Nawet nie wiesz jak bardzo, panno Davis.
Jego głos był kusząco cichy.. Po zagubionym Louis'ie nie było już śladu. Można było wyczuć rosnące miedzy nami napięcie...
- Dotknij mnie...- te słowa same uleciały z moich rozchylonych ust.
Zaraz! Zaraz. Zaraz. Co?!
- Lottie..
Na chwilę przestałam oddychać.. Co ja sobie myślałam?!
- Poczekajmy, aż będziemy sami.- przygryzł płatek mojego ucha, po czym bez słowa wyszedł.
W co ty ze mną pogrywasz Tomlinson!?
Skręcając się od wewnątrz z frustracji, ruszyłam w ślad za Szatynem. Och cholera.. Dobrze wiedział jak na mnie działa! Dupek! Rozsiadł się z satysfakcją w fotelu, po czym uśmiechnął się do mnie kpiąco.
Jeszcze będziesz żałował.
- Muszę jechać.- oświadczył nagle, ujmując moje dłonie.
- Dlaczego?- nie byłam zachwycona.
- Mam kilka spotkań. Harry jeśli wróci zabierze Cię do mnie.. Ja wrócę późno.
- Nie chcę być u Ciebie .. Bez Ciebie.
Zaśmiał się z mojej gry słów.
- To jest także twój dom.
- Louis...
- Harry zadzwoni jeśli wróci dzisiaj.
Pocałował mnie w czoło, następnie odszedł.
- Gdzie jest twój narzeczony?- zaciekawiła się mama.
- Pracuje...
- Nie bądź smutna. Wróci. Kocha Cię.
- Ja...
- Nie zaprzeczaj. Nawet głupi zauważyłby jego wzrok kiedy na Ciebie patrzy. Kochanie, on za Tobą szaleje..
- Och Mamo....
Mamo.. To za szybko.
- Zapomniałem czegoś.
Nie wiadomo skąd pojawił się Boo Bear i pocałował mnie, unosząc kilka milimetrów nad ziemie.
- Czego?- zachichotałam.
- Mojego serca. Oddasz mi je?- przechylił głowę.
- Nigdy.
Przycisnął mnie mocno do siebie.
- Siedziałem w samochodzie i nie mogłem odjechać.
- Praca czeka.- klepnęłam go lekko w tyłek.
- Panno Davis. Proszę się zachowywać!- skarcił mnie śmiejąc się,
- Panie Tomlinson. Sądzę, że Pana współpracownicy nie będą zadowoleni z Pana spóźnienia.
- Jestem szefem, panno Davis.
- Och...
- Masz rację. Powinienem się już zbierać. W końcu.
- Nie odsuwaj się...- mruknęłam.
- Mamy jeszcze całą noc dla siebie.
- Nie wiem. Może zostanę z rodziną.- powiedziałam cicho.
- Proszę... Zostań u mnie na noc.- w jego głosie słychać było wręcz błaganie.
- To nie zależy ode mnie. Porozmawiamy później, okej?
Dostrzegłam, iż Zayn nam się przygląda... Nie wyglądał na zadowolonego. On coś wiedział... A ja nie wiedziałam czy chcę rzeczywiście wiedzieć, skoro tak nagle nie był zbyt przyjazny wobec Lou... Ale z drugiej strony. Zayn i Harry to kumple, a wszyscy wiedzą jakie są stosunki tych dwóch cwaniaków.
- Do wieczora, mała.
Po chwili zniknął.. Po raz kolejny.
- Kate? Gdzie Zayn?
- Poszedł gdzieś.
Była zbyt zajęta rozmową przez telefon, by podać mi więcej informacji... Cóż. Wymknął się. Pieprzony Zayn Ninja Malik.
- Lottie, pójdziemy na spacer?- zaproponowała mama.
- Jasne!
Byłam podekscytowana na rodzinne wyjście... Pierwsze od tak długiego czasu!
- Chodźcie na lody! Ja stawiam!- wyrwałam się z inicjatywą.
Sięgając po portfel zauważyłam, iż prawdopodobnie nie wzięłam go nawet od Lou!
- Um.. Słuchajcie... Zapomniałam pieniędzy.. Skocze szybko tutaj za rogiem...
- Idziemy z Tobą!- zadeklarowała Jenny.
- Em... No dobrze...
Willa Tommo znajdowała się zaledwie kilkaset metrów od lodziarni.. Bałam się prowadzić tam rodzinę... Nie wiem dlaczego, ale tak po prostu było.
- To tutaj..- powiedziałam, czekając na jakąkolwiek reakcje z ich strony.
- Ehm... Piękny dom. - odezwał się w końcu tata.
Zauważył nas Harry, który siedział na schodach z przodu posiadłości.
- Lottie!- był wściekły.
- Co się stało, Hazz?
- Dlaczego nie odbierasz telefonu?- porwał mnie w ramiona... przy wszystkich!
- Emm... Zapomniałam go z domu....
- Martwiłem się...
Jego szept sprawił, iż na chwilę wstrzymałam oddech....
- Co się stało?
Zauważyłam bandaż na jego lewym ramieniu.
- Nowy tatuaż!- był wręcz dumny.
- Jaki?- uśmiechnęłam się szeroko.
- Zobaczysz!
Objął mnie w talii i podniósł nad ziemię.
- Harry! To nie wypada... Jestem narzeczoną twojego brata!- syknęłam.
- Po prostu się martwiłem.- ni stąd ni zowąd obdarował mnie całusem w policzek.
- Postaw mnie. Rodzina się patrzy, a poza tym jestem z Lou.- zmrużyłam oczy.
Kiedy wypuścił mnie z objęć, po czym odszedł, wszyscy wpatrywali się we mnie.
- To był... Em... Brat Lou. Harry.- jąkałam się.
- Idziemy?- Kate uratowała mnie, jednak po chwili powiedziała do mnie cicho- On cię podrywa!
- Nie!- pokręciłam głową.
_________________________________________________________________________________
- Lottie, pójdziemy na spacer?- zaproponowała mama.
- Jasne!
Byłam podekscytowana na rodzinne wyjście... Pierwsze od tak długiego czasu!
- Chodźcie na lody! Ja stawiam!- wyrwałam się z inicjatywą.
Sięgając po portfel zauważyłam, iż prawdopodobnie nie wzięłam go nawet od Lou!
- Um.. Słuchajcie... Zapomniałam pieniędzy.. Skocze szybko tutaj za rogiem...
- Idziemy z Tobą!- zadeklarowała Jenny.
- Em... No dobrze...
Willa Tommo znajdowała się zaledwie kilkaset metrów od lodziarni.. Bałam się prowadzić tam rodzinę... Nie wiem dlaczego, ale tak po prostu było.
- To tutaj..- powiedziałam, czekając na jakąkolwiek reakcje z ich strony.
- Ehm... Piękny dom. - odezwał się w końcu tata.
Zauważył nas Harry, który siedział na schodach z przodu posiadłości.
- Lottie!- był wściekły.
- Co się stało, Hazz?
- Dlaczego nie odbierasz telefonu?- porwał mnie w ramiona... przy wszystkich!
- Emm... Zapomniałam go z domu....
- Martwiłem się...
Jego szept sprawił, iż na chwilę wstrzymałam oddech....
- Co się stało?
Zauważyłam bandaż na jego lewym ramieniu.
- Nowy tatuaż!- był wręcz dumny.
- Jaki?- uśmiechnęłam się szeroko.
- Zobaczysz!
Objął mnie w talii i podniósł nad ziemię.
- Harry! To nie wypada... Jestem narzeczoną twojego brata!- syknęłam.
- Po prostu się martwiłem.- ni stąd ni zowąd obdarował mnie całusem w policzek.
- Postaw mnie. Rodzina się patrzy, a poza tym jestem z Lou.- zmrużyłam oczy.
Kiedy wypuścił mnie z objęć, po czym odszedł, wszyscy wpatrywali się we mnie.
- To był... Em... Brat Lou. Harry.- jąkałam się.
- Idziemy?- Kate uratowała mnie, jednak po chwili powiedziała do mnie cicho- On cię podrywa!
- Nie!- pokręciłam głową.
_________________________________________________________________________________
Siemanko!
Rozdziałek nie za długi nie za krótki, a w sam raz :D
Mam nadzieję, że będzie się przyjemnie czytało,
mimo że czułam, iż piszę chaotycznie ;c
Trochę się podjarałam takim jednym
vine'em i tak wyszło to z Lou i to jak
Hazza się wobec niej zachowuje xD
Taka tam inspirejszyn :D Boże... Nawet tutaj jestem
chaotyczna xD
Miłego czytania, a opinię tutaj lub na tt, jeśli chcecie
oczywiście ją pozostawić.
Dodam zakładkę z kontaktem do mnie.
A tak btw. to miałam dzisiaj eliminacje
do literackiego konkursu powiatowego i pisanie tego
ff bardzo mi pomogło w tworzeniu pracy :D
Little Bird ♥
Cudowny, fajnie, że Lou jest taki slmmkdlwsmxjx a Harru taki pazjxkslwlxjskek i wszystko takie kxkdlwsldkss. Tak, nie umiem z siebie nic wydobyc sensownego ale kxdkskxkxmdm wlxjslsmxjdkdk *-* @DiirectionerrPL
OdpowiedzUsuńhahahah okej kdshkjhaskdj xD ♥
Usuńawww fajny rozdział ♥
OdpowiedzUsuń@xcandyxshopx
dziękuję :D ♥
UsuńNo, od razu lepiej z czasem przeszłym! I opisy bardziej rozbudowane... Cudownie! :D Pochwalę jeszcze dobór muzyki, świetnie się zgrywa 'Stay With Me' z odchodzącym Louisem! (y)
OdpowiedzUsuńHarry taki trochę, hmm... Okres miał? XDDD Raz się wkurwia, zapija i rozpierdziela romantyczną kolację, a zaraz jest najsłodszym dzieciakiem na świecie całującym dziewczyny w policzek. What the fcuk...? xD Chyba mam pomysł na ten tatuaż, ale poczekam i zobaczę czy się myliłam :D
Szczerze mówiąc, zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem dzisiaj. Hahahaha :D Tego typu rozdziały już zawsze! Nic dodać nic ująć! Gratuluję i życzę weny na następne (na które z niecierpliwością czekam :))) )
Twoja fanka #1 @annantas xxx
ooo :D też tęskniłam za przeszłym :') Dziękuję :D ♥
UsuńWspaniały! ❤ ~ @_bizzleismine_
OdpowiedzUsuńdziękuję :D ♥
UsuńBosz... Zabijesz mnie kiedyś dziewczyno ! ;o rozdział jest taki... AWWWWW ! ;3 Lou i Lottie są tacy słodziaszni *,* Harry ! Pamiętaj, że Lottie jest z Twoim bratem ! No ! xd czekam na nexta xx @sluumberr
OdpowiedzUsuńsłodziaki <3 dziękuję :D ♥
UsuńProsiłaś, żebym przeczytała i wypowiedziała się co o tym sądzę. Niestety, ale nie powiem, że jest to świetne. Masz mały zasób słownictwa, co bardzo widać. Nie dotrwałam do końca, przeczytałam połowę i pomysł jest świetny. Tylko realizacja juź troszkę gorsza. Wybacz, ale to nie jest dobre opowiadanie. I jak ktoś się śmieje, nie pisz "hahahahaha", tylko napisz "zaśmiał się". Pozdrawiam, xx @madzik1211
OdpowiedzUsuńw dalszej części swojego ff ( tej której nie czytałaś )już dawno poprawiłam błędy, o których wspomniałaś. Uważam, że nie mam małego zasobu słownictwa jak na swój wiek. Staram się pisać najbardziej złożenie jak się da. Używam słów, których w języku codziennym raczej nie używam ja, ani ktokolwiek inny w wieku do 30 lat. Staram się i lubię to co robię. Dziękuję za opinię,
Usuńdziękuję :D ♥
OdpowiedzUsuń