wtorek, 13 maja 2014

Rozdział 19



Z szeroko otwartymi oczami patrzyłam na plątaninę pięści, kopniaków, krzyków i jęków, jaką stanowili Harry oraz Luke. Ciosy wymierzane w Harry'ego zazwyczaj przeszywały jedynie powietrze, ponieważ Carter był zbyt oszołomiony uderzeniem głową o matę, którego doznał już na początku walki. Z nosów obu mężczyzn strużkami ciekła krew. Niestety znalazła ona swoje ujście również w kilku innych miejscach na ich twarzach. Uwierzcie mi na słowo. To nie był miły widok.

Luke został przyciśnięty po raz kolejny do podłogi, natomiast dłoń Styles'a raz za razem morderczymi seriami uderzała w jego już i tak pokiereszowane ciało. W tym momencie wiwaty ucichły i jedynym co można było usłyszeć był stłumiony gruchot kości Carter'a. 

Kiedy Harry kierował w stronę przeciwnika kolejne trafienie, na arenę wdarli się sędziowie. 

- Dość!- warknął wyższy.

Dalszej części widowiska nie widziałam... Nie mogłam dłużej na to patrzeć. Miał rację. Nie powinnam tam wtedy być. 

Usiadłam na drewnianej ławeczce w szatni zawodników i łapczywie wciągałam powietrze. Gdy tylko zamykałam oczy widziałam obraz przedstawiający Luke'a w kałuży własnej krwi oraz pięści lokatego słodkiego chłopaczka całe we właśnie tej bordowej cieczy.

Nie minęło 20 minut, a drzwi rozwarły się na oścież. 

- Co tak się schowałaś?- zapytał Harry z triumfującym uśmieszkiem przyklejonym do ust.
- Tak jakoś...- odpowiedziałam cicho.- Boli cię?

Wstałam, po czym delikatnie dotknęłam opuchniętego policzka Styles'a.

- Głupie pytanie..- mruknęłam sama do siebie.
- Nie. Jest dobrze.- pokręcił głową.- I jak wrażenia?
- Hm... To nie jest dla mnie.. Boję się takich rzeczy.
- Przestraszyłem Cię? Boisz się mnie?
- Nie! Harry, nie... To nie tak. Po prostu nie lubię przemocy.- tłumaczyłam chaotycznie.

Chłopak pokiwał głową nieznacznie, a następnie odwrócił się tyłem do mnie by zmienić ubrudzony krwią strój.

- Louis do mnie dzwonił  pięć razy.- stwierdził, obracając w rękach telefon.
- Do mnie też się dobijał.
- Powinnaś z nim pogadać.
- Nagle chcesz ratować to co niby było między nami?- wrzasnęłam, a moje ręce machały w każdym możliwym kierunku.
- Mimo, że Tommo to dupek, to nadal jest moim bratem.
- Nie chcę go więcej na oczy widzieć, rozumiesz?!
- Nie krzycz. To nie jest miejsce na takie rozmowy.
- Nie chcę na razie o tym myśleć.-  szepnęłam.

Wiedziałam, że długo nie pociągnę udając, iż wszystko jest dobrze... Oj nie. Nie było tak. Czułam ogromny wewnętrzny ból... Taki jakiego jeszcze nie doświadczyłam. Wiem. Może to tylko kilka godzin od spotkania z Suzie, tylko kilka godzin sztucznego uśmiechania się, ale było to nie lada wyzwanie. Prawda. Nie chciałam o Nim myśleć, lecz cóż mogłam poradzić na fakt, że pojawiał się w każdej możliwej chwili w moich myślach? Jego słodki uśmiech przesuwał się przez moją głowę, zostawiając tym samym kilka nowych ran na moim sercu. Nigdy jeszcze nie byłam zakochana, a kiedy tylko zdarzyło się to po raz pierwszy  zostałam zraniona... Hah. Co najśmieszniejsze? Stało się to w przerażająco krótkim czasie, a ja nie wiedziałam jak sobie z tym poradzić. Powinnam płakać, tak? Będzie czas na szlochanie w poduszkę, wolałam zrobić to co potrafiłam najlepiej.... Udawać. Kto nie nabrałby się na obrazek dziewczyny u boku przyjaciela uśmiechniętej od ucha do ucha? Kto wpadłby na to, że cierpiała od wewnątrz? Czy ktoś pomyślałby, że to wszystko to tylko maska pod, którą kryła swój strach? Nie! Nikt by nawet nie wysilił się na jakiekolwiek przemyślenia. Byłam pewna, iż Harry wiedział jak się czuję, ale nie chciał pogłębiać dziury w mojej duszy. To nie był najlepszy moment na rozważania... Na rozmowę z Louis'em tym bardziej. Nie potrafiłam zachować się dojrzale... Każdy w moim wieku miał już jakiś punkt odniesienia. Jakieś doświadczenia ze złamanym sercem, ale ja byłam inna. Zawsze.

- Masz jakieś plany na dzisiaj?

Oczy Harry'go patrzyły na mnie z wyczekiwaniem, kiedy on sam czekał na odpowiedź z mojej strony.

- Nie mam. A ty?
- Hm... Chciałabyś pobyć w samotności czy nie miałabyś nic przeciwko rozerwaniu się?- wypalił.
- Nie chcę się zamęczać myślami. Wolałabym drugą możliwość.
- Wygrałem i wiesz...  Mój kumpel organizuje imprezę u siebie.- zasugerował.
- Mogłabym?
- Jasne!
- A kiedy to?
- Dzisiaj. Pojedziemy najpierw do mnie czy do Ciebie?
- Mogę się przygotować u Ciebie, jeśli Tomlinson'a nie będzie.

Bez dalszych, zbędnych rozmów Harry odpalił motocykl, po czym włączył się o ruchu.

Ku mojej niewyobrażalnej uldze na podjeździe przed willą Lou nie było jego czarnego Audi.

- Leć się szykować, mamy godzinkę.- uśmiech nie schodził z jego poobijanej twarzy.

***

Postawiłam na strój z pazurem... Znając życie wszystkie dziewczyny będą tam półnago, więc nie chciałam wyglądać jak Sierotka Charlotte.

- Wzięłłłł.... wow!

Styles zaniemówił na mój widok, kiedy tylko odwrócił się w moją stronę.

- Dzięki!- zachichotałam.

Miał na sobie czarne spodnie, koszulkę tego samego koloru oraz białe Converse'y... Wyglądał.. Nieziemsko!

- Khym... Na czym to ja... A tak! Wzięłaś strój kąpielowy?- świdrował mnie wzrokiem.
- A miałam wziąć?- zdziwiłam się.
- Tak! To impreza basenowa.- zaśmiał się, wyciągając krótkie spodenki z tylnej kieszeni dżinsów.
- Chwila. 

Wybrałam pierwsze lepsze bikini z szuflady w garderobie.

- Gotowa?
- Jak zawsze! Jedziemy samochodem?- byłam zaskoczona.
- Tak, tak. W sukience raczej nie będziesz chciała jechać motorem, prawda?
- No tak...

***

Miejsce przyjęcia znajdowało się niedaleko centrum Londynu. Był to "dość" duży budynek odgrodzony od świata ciężkim białym murem, z zewnątrz oświetlony był milionem kolorowych lampek, natomiast wzdłuż ścieżki prowadzącej do frontowych drzwi poustawiano palące się pochodnie.

- Poznam Cię z moimi przyjaciółmi!- przekrzykiwał dudniącą muzykę.

W zielonych oczach Loczka tańczyły płomyki... Wyglądał bardzo młodo i niewinnie.

Kiedy weszliśmy do wnętrza domu w holu natychmiastowo rozdźwięczały wiwaty. Hazz wybuchnął śmiechem.

- Jednak jesteś!

Przed nami pojawił się mężczyzna w jasnych dżinsach oraz białej koszulce. U jego boku zajmowała miejsce śliczna dziewczyna. Wyglądali pięknie razem!

-O! Cześć, Liam!- krzyknął Harry.
- Siema! Kto to?!
- Lottie! Moja przyjaciółka!
- Chodź..- blondynka wyciągnęła ku mnie swoją dłoń, a ja niepewnie ujęłam ją.

Usiadłyśmy na jakimś odludziu w kącie salonu.

- Nazywam się Demi.
- Hej. Ja Lottie.- uśmiechnęłam się.
- Lottie?
- Charlotte.- wyjaśniłam
- Aa! Długo znasz się z Harry'm?
- Ponad miesiąc, więc chyba nie za długo. Jesteś dziewczyną.. umm... Liam'a?
- Tak. To wspaniały facet.- westchnęła z miłością w głosie.- A ty masz kogoś?
- ...
- Rozumiem... Zakochana czy ciężkie momenty w związku?
- Raczej to drugie.

Ukryłam twarz w dłoniach. Nagle poczułam czyjeś ramiona obejmujące mnie... to Demi!

- Spokojnie... Opowiedz mi... Spróbuję pomóc.- wyszeptała.


_________________________________________________________________________________


Siemanko Misiaczki!

Długo nie dodawałam rozdziału, wiem ;C 
Prawdę mówiąc to obiecałam go na poniedziałek, ale niestety
nie wyrobiłam się. Nie miałam czasami weny i wiecie... ;c 
Mam nadzieję, że spodoba się, mimo że spieprzyłam końcówkę...
Jak zwykle.  Padło pytanie czy inspiruję się Dark'iem. Powiem Wam,
że czytam go odkąd dziewczyna dodała 4 rozdział, ale nie inspiruję się nim w
procesie tworzenia postaci. Harry i Louis od początku mieli być swoimi
 przeciwieństwami. Tworząc statecznego Tomlinson'a miałam na uwadze fakt, 
iż Harry będzie musiał być swego rodzaju oszłomem xD I tak powstał Bokser :D
Jest Was co raz więcej, a opinii co raz mniej ;c Nie będę nikogo na siłę prosić
o komentarz :/ Anyways xD Sorki za długość notki, ale musiałam xD
Nie byłam u fryzjera w sobotę, bo było już zamknięte jak przyjechałam do miasta -,-
Jadę jutro zaraz po szkole :D 

Little Bird ♥

Jeszcze jedno! Dodałam (jak się domyślacie) dwoje nowych bohaterów
do zakładki :D 

18 komentarzy:

  1. <3 nic dodac nic ujac ja czekam na ciag dalszy ;)

    Kocham ;**

    Chyba wiesz kto D:

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle BOSKO ! ;3 Biedna Lottie... Mam nadzieje, ze wszysto sobie wyjasni z Lou i bedzie wszystko dobrze ;) fajny rozdzial, juz chce nexta *,* @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  3. o tyy w takim momencie... hahaha czekam z niecierpliwoscią <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział, szczególnie pierwsza część! Świetny długi opis- coś co wszyscy lubimy! :D Ciekawa jestem jak się wszystko skończy :3 Chciałabym żeby jednak Hazza jako bokser skopał dupę Lou hhahah XD Działoby się przynajmniej XDD Bardzo fajnie ci ten rozdział wyszedł. Kiedy następny? Wyrobisz się? Hahha :D xxx
    Powodzenia u fryzjera życzę, nie bój się, będzie dobrze! :D Dzisiaj krócej, oszczędzam energię XD Czekam niecierpliwie na następny :)
    @annantas ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny :) lubię Demi, fajnie, że się tu pojawiła c: @DiirectionerrPL

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział, wszystko ładnie pięknie! i mam nadzieje,że Lottie połączy mimo wszystko coś z Harrym xx
    @xcandyxshopx

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdzial! Czekam na dziag dalszy akcji ;) @_bizzleismine_

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na następny.

    "Rose to zwykła dziewczyna, która nie ma kolorowego życia. Ojca nie zna, a matka pije. Pewnego dnia dowiaduje się że ma brata, który jest sławny i umiera. Rose postanawia mu pomóc. Jak potoczą się dalej losy bohaterów?"
    Zapraszam do mnie: milosc-to-milosc-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Supeer. Stwierdziłam że wolę Harrego z Lottie ;) No i sorki że ostatnio mnie nie było widać ale miałam straszny zamęt i dopiero teraz przeczytałam zaległe rozdziały ;) Do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K