poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 24

Obudziłam się, czując palące promienie słoneczne na mojej twarzy, przedostające się przez niewielkie szpary w żaluzjach.

-Har…
Zdziwiłam się, kiedy moja ręka trafiła w poduszkę obok mnie. Gdzie on był? Szybko wciągnęłam szare dresy na moje biodra, po czym podreptałam do kuchni. Tam również nie odnalazłam Harry’ego.

- Widziałaś…?

Pytanie pozostało niedokończone, ponieważ Kate przerwała mi. Oczywiście.

- Hazze? Wyszedł.
- Kiedy?- starałam się ukryć swoje zawiedzenie.
- Pół godziny temu.
- Oh.

Uniosła brwii, przysuwając krzesło bliżej mnie.

- Jak było?- zapytała.
- Ale co?
- Twój pierwszy raz!- wykrzyknęła podekscytowana.
- C-co?
- Twój chłopak…
- Nie jest moim chłopakiem!
- Okej. Twój NIE chłopak, gdy wychodził wpadł na mnie… Miał fryz w stylu „zaraz po sexie”, mimo że raczej nie był chwilę po i … Zarumienił się!
- Naprawdę?
- Tak!

Moje oczy niekontrolowanie rozbłysły.

- Ha! Mam Cię, Charls!

Słysząc  jak mnie nazwała, momentalnie powróciłam pamięcią do naszego pierwszego spotkania. Nie wiedziała wtedy jak zdrobnić moje imię, więc powiedziała „Char.. Charlie..? Charls?”. Była taka nieśmiała! Trudno uwierzyć w to, patrząc na jaka jest teraz, ale rzeczywiście tak było!

- Ale, że co?- jęknęłam i rozłożyłam się wygodniej na fotelu.
- Naprawdę to zrobiliście! Wy! To! Zrobiliście! O mój Boże… Moja mała Charlie.

Nim spostrzegłam, już tkwiłam w mocnym uścisku przyjaciółki.

- Opowiadaj!- pisnęła.
- Kate…
- No już!
- Um.  Przyszedł tutaj w nocy. Był pijany i…- uśmiechnęłam na wspomnienie jego słów.- Zabrałam go do siebie.
- I tak po prostu?
- Co?! Nie! Harry był jakiś roztrzęsiony. Wyznał, że mnie koooch…
- Gadasz! Serio?!
- Tak. Ja.. Nie wiedziałam co czuję. Chciał wyjść, ale nie pozwoliłam mu. Potem tak jakoś poszło…- odetchnęłam, czując jak moje policzki płoną.
- Jakie odczucia?
- Bolało jak cholera.

Wszystkie moje mięśnie napięły się, kiedy poprawiając się na siedzeniu, poczułam skurcze w podbrzuszu.

- Lepiej zrób sobie ciepłe okłady.- poradziła.

Łóżko było w kompletnym nieładzie, tak samo jak moje myśli. Leniwymi ruchami zmieniłam pościel. Dostrzegłam krew na prześcieradle, która stanowiła ostatnie ślady po moim dziewictwie oraz niewinności.

- Dzisiaj jest pogrzeb babci Louis’a.- obwieścił Zayn.
- To już dzisiaj?- mruknęłam.
- Tak. Ja i Kitty idziemy.
- Chyba też powinnam.
- Nic na siłę. Zaczyna się za cztery godziny, mogłabyś się zabrać z nami.- potarł moje plecy, idąc do łazienki.
- Oh.

Postanowiłam zdrzemnąć się na chwilę, by nie myśleć o tym, że będę musiała skonfrontować się z Lou oraz Harry’m w tym samym czasie.

- Lottie. Obudź się. Musisz zacząć się ubierać.

Kate delikatnie potrząsnęła mną.
- Która godzina?
- Masz pół godziny. Zostawiłam Ci tutaj moją sukienkę.
- Będzie za mała.- westchnęłam.
- Nie będzie, Pacanie. Wstawaj.- tym samym opuściła mój pokój.

Miasteczko, w którym mieszkała świętej pamięci pani Tomlinson, znajdowało się godzinę drogi z Londynu.  Straciłam ten czas na słuchaniu muzyki oraz rozmyślaniu.

- Jesteśmy na miejscu.

 Znajdowaliśmy się na parkingu przy niewielkich rozmiarów drewnianym kościele. Wiele ludzi tłoczyło się na zewnątrz, mimo to moje oczy od razu dostrzegły tę znajomą burzę loków. Chłopak jak na niewidzialny znak, odwrócił się w moją stronę. Pomachał.

- Idź do niego.- ponagliła mnie Kate.
- Ale…
- Idź.- zgodził się z nią Malik.

Starając się, by nie upaść na moich wysokich obcasach, ruszyłam w stronę Harry’ego. Zwolniłam nieco, dostrzegając stojącego tyłem do nas Tomlinson’a.

- Hej.
- Cześć, kochanie.- wielkie dłonie Styles’a ujęły moją twarz, a moje usta zostały obdarowane słodkim pocałunkiem.
-  Dlaczego rano zniknąłeś?- zapytałam cicho.
- Musiałem pomóc w przygotowaniach.

Ból i żal po stracie babci tkwił w jego zielonych oczach, mimo że uśmiechał się.

- Przykro mi. – przytuliłam go.
- Dam radę.
- Harry.

Ostry głos przywołał nas do porządku.

Nie. Tylko nie On! Dlaczego?!

Wzrok Bruneta przewiercał moją osobę.

- Louis.- syknął Lokaty.- Gdzie masz Suzie?
- Zamknij mordę. Mamy wchodzić do środka.- kiwnął głową w stronę budynku za nami.

Po dłuższym przyglądaniu się, dostrzegłam zmiany w jego wyglądzie. Podciął włosy, a jego kark oraz klatkę piersiową zdobiły tatuaże, dolną wargę okalał czarny kolczyk.

- Zmienił się.- szepnęłam.

Harry spojrzał na mnie z ukosa.

- Wiem. Kochasz go.
- Nie. Kocham Ciebie.
- Czekaj.. Co?
- Kocham Cię, Hazz.

Kąciki jego ust uniosły się.

- Porozmawiacie później. Chodź.- jego mama pojawiła się z niewiadomo skąd.

Zajęłam miejsce w jednej z tylnich ławek między kobietą ocierającą łzy cieknące z jej oczu, a mężczyzną, krótko mówiąc, cuchnącym alkoholem. Zauważyłam Tommo prowadzącego Suzie za rękę. Uroczystości kościelne i na cmentarzu nie trwały długo, więc już dwie godziny później znaleźliśmy się w niewielkiej saali restauracyjnej na stypie. Panowała ponura atmosfera. Ja sama również nie byłam najszczęśliwsza widząc mojego byłego ukochanego z inną.

- Przejdziesz się ze mną?- usłyszałam zachrypnięty szept tuż przy uchu.

Bez słowa wstałam.

- Jak się czujesz?- zapytałam.
- Nie jest źle.
- Harry…
- Nie. Naprawdę jest dobrze. Nie mówmy o tym.
- No dobrze.

Splótł nasze palce.

- Jak się czujesz?- potarł kciukiem moje kłykcie.
- W jakim sensie?
- Po wczoraj.
- Troszkę obolała.

Chłopak zachichotał.

- Czym jesteśmy?- wymsknęło mi się.
- Nami?
- To znaczy?
- Parą!

Uniósł mnie nad ziemie, wirując w kółko.

- Kocham Cię, Charlotte.

Nie odpowiedziałam, ponieważ usłyszeliśmy chrząknięcie dochodzące ze strony jednej z ławek parkowych.

- Porozmawiajmy.- zaproponował, siedzący na niej Lou.

Palił.

- Ja…

Spojrzałam na Harry’ego, by obejrzeć jego reakcję.

- Będę w pobliżu.- powiedział, odchodząc.

Zasiadłam w bezpiecznej odległości od Niebieskookiego.

- O czym chcesz gadać?

Wyrzucił niedopałek na ziemie, następnie zdeptał go. Podwinął rękawy, ukazując kolejne świeże rysunki zdobiące jego skórę rąk.

- Ile ich masz?- zapytałam.
- 22.
- Dlaczego?
- Zawsze chciałem je mieć.

Nie wyglądał jak On- jak prezes korporacji… Przypominał bardziej osiedlowego Bad Boy’a.

- Charlotte.
- Tak?
- Chciałem, żebyś wiedziała, że zerwałem z Suzie w czasie jej pobytu w Wenecji. Jest bardzo natarczywa i nie przyjęła do siebie rozstania.  Nie okłamywałem Cię.
- Co to zmienia?
- Jesteś z Harry’m.
- Jestem.
- W takim razie to nie zmienia nic.
- Czym jest dla Ciebie miłość?- wypaliłam.
- Nie istnieje.- stwierdził po chwili namysłu.
- Ale.. Mówiłeś, że mnie kochasz.
- Kłamałem.

Moje serce ścisnęło się, a wnętrzności wykonały koziołka. Kłamał. Kłamał. Przymknęłam na chwilę powieki. Jedyne co słyszałam to jego kroki, kiedy odchodził.

- Wszystko w porządku?- Kate dosiadła się.
- Ja… Kłamał.
- Kto? Z czym?
- Louis. Nie kochał mnie.

Gorzkie łzy balansowały na granicy moich oczu.

- A to szmaciarz.- mruknęła pod nosem.
- Kitty… Pomóż mi… Co mam zrobić?
- Skup się na Hazzie, kochanie. On nie jest taki jak jego brat. Tomlinson ma dwie twarze. Porządnego prezesa i tą drugą- ciemną stronę.
- Zdecydowanie nie lubię tej ciemnej strony Tomlinson’a.
- Mimo wszystko… Taki jest pociągający, przyznaj.- uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-  Wracajmy.

W dalszej części dnia nie ujrzałam już go ani razu.

Kłamał.
Kłamał.
Kłamał.

Męczyła mnie ta myśl.

- Skarbie. Nie zamęczaj się.- powiedział Harry, gładząc mój policzek.
- Zostań przy mnie.
- Nigdzie się nie wybieram.. To znaczy.. Teraz muszę iść się umyć, ale zaraz wrócę.

Tę noc miał spędzić w moim mieszkaniu.

Nagle moja komórka zawibrowała. Wiadomość została przysłana nieznanego numeru, a jej treść była dość intrygująca.

  Uważaj na siebie, księżniczko.

Nikt nigdy tak mnie nie nazwał, ale pierwszą osobą, która przyszła mi do głowy był Lou.

- Stało się coś?

Styles rzucił swoje brudne ubrania na krzesło, po czym rzucił się na miejsce obok mnie.

- Nie. Wszystko w jak najlepszym porządku.-  skłamałam.- Mogę o coś zapytać?
- Oczywiście. Wal śmiało.
- Gdzie teraz mieszkasz? Nadal u…?
- Nie. Zatrzymuję się to tu, to tam. Obecnie przyjął mnie do siebie Niall.
- Niall?
- Kumpel z czasów liceum. On to typ chłopaka z gitarą.
- Jest muzykiem? -zaciekawiłam się                            
- Tak. Kiedyś występowaliśmy na małych imprezach, kiedy rodzice odcinali mi dostęp do pieniędzy.
- Co planujesz na jutro? Niedziela i wiesz…
- A właśnie. Moja mama zaproponowała dzisiaj, żebyśmy poszli na obiad do jakiejś restauracji. Jesteś zaproszona.- uśmiechnął się, gdy oparłam swoją głowę o jego brzuch.
- Dziękuję.
- Lottie? Dlaczego właściwie nie studiowałaś?
- Rodzicom brakowało pieniędzy na to. Teraz nadal zbieram, żeby móc rozpocząć je w najbliższym czasie.
- Ja też mam zamiar znowu…
- Znowu?
- Tak, niedawno próbowałem… Takie życie przy ciągłej nauce nie jest dla mnie, dlatego zrezygnowałem.
- Więc czemu teraz chcesz?
- Zaczynam patrzeć na świat bardziej… Hm.. Z perspektywy dorosłego, a brak wykształcenia nie pomaga.- westchnął.
- Oh.  A jaki kierunek?- kontynuowałam przesłuchanie.
- Planowałem sportowy uniwersytet z rozszerzoną muzyką. A Ty?
- Taniec. Zdecydowanie.

Od najmłodszych lat paliłam się do zajęć artystycznych. Malowałam, szkicowałam, śpiewałam, ale mimo to moją największą pasją pozostawał taniec. Swoje pierwsze warsztaty zakończyłam w wieku dwunastu lat, po czym dostawałam wiele propozycji uczęszczania do tanecznych szkół… Nie skorzystałam z tego, czego bardzo żałuję.

- Nie wiedziałem, że ty…

W jednej chwili porwał mnie na podłogę, kładąc dłonie na moich biodrach.

- Hey girl. I Just want You to daance with me tonight!

Oparł głowę na moim ramieniu, podczas gdy delikatnie bujaliśmy się na boki w rytm muzyki cicho pląsającej z radia.

- Kocham Cię, wiesz?- cmoknął czubek mojej głowy.

Już po upływie kilku dni, mogłam poczuć jak moje uczucia względem tego słodkiego chłopaka zmieniają się o 360o.  To on był tym brakującym ogniwem mojej osobowości. Czułam się bezpieczna, szczęśliwa, a co najważniejsze… Kochana.

- W poniedziałek mam walkę bokserską.- wyszeptał, tworząc mokrą ścieżkę pocałunków od mojej szyi aż do pępka.
- Naprawdę?
- Tak.
- Nie rób tego.. Proszę.- drgnęłam nerwowo.
- Chcę.
- Oh.

Moja komórka po raz kolejny dała o sobie znać.

- Hallo?- jęknęłam, chichocząc, kiedy włosy Harry’ego po gilgotały mój brzuch.

Słyszałam jedynie świst wiatru z drugiej strony słuchawki.

- Jest tam kto?

Nikt nadal nie odezwał się.

- Grr. Rozłączam się.- syknęłam.
- Poczekaj, księżniczko.

Głos mężczyzny był nieprzyjazny. Brzmiał jak jakiś typ z ciemnej uliczki.

- Kim Pan jest?
- Ja? To nie jest ważne.
- Proszę więcej do mnie nie dzwonić!- wrzasnęłam.
- Obserwuję Cię, cukiereczku. Pamiętaj.
- C-co?
- Powinnaś ubrać spodnie.

Zdezorientowana i przestraszona rzuciłam się w stronę okna, by szybko je zasłonić.

- Zasłonięcie ich, nic nie daje.- rzekł nieznajomy.

Telefon wypadł z moich rąk, trzaskając o podłogę.

- Co to było?- Hazz zakończył połączenie, po czym przyklęknął obok mnie na dywanie.
- Boję się.- łzy płynęły strumykiem po moich policzkach.
- Kto dzwonił?
- Nie znam go. Patrzył cały czas przez okno. Harry…- chlipałam.
- A to sukinsyn. Idę zobaczyć.
- Nie. Zostań. On może być niebezpieczny!- przycisnęłam się do jego torsu.
- Kochanie… Nie płacz.

Nagle usłyszeliśmy głośny trzask, a resztki szyby z mojego okna opadły wszędzie szklanym deszczem.

- Co do kurwy?!- krzyknął mój chłopak, a chwilę później pojawili się także Kate z Zayn’em.
- Kto rozbił szybę?!

Żadne z nas nie spodziewało się tego co chwilę później dostrzegliśmy na zewnątrz.

 _________________________________________________________________________________


Siemanko!
Moim zdaniem rozdział jest w sam raz jeśli chodzi o 
długość , ale dość nudnawy xD
Troszkę mi przykro, iż mimo że jeden z rozdziałów miał 15 komentarzy,
a poprzedni 4 czy 5 ;c Naprawdę potrzebuję motywacji ;c
Trailer pewnie już większość z was widziała, ale i
tak zapraszam do nowej zakładki. Rozmyślam nad zakończeniem
pierwszej części Dark Side Of Tomlinson już w lipcu, jako że
będę pracowała od poniedziałku do piątku. Nic nie jest przesądzone,
ponieważ to tylko gdybanie. Mam pytanko.

Question 1: Jak sądzicie? Kim jest ten mężczyzna?
Qustion 2: Co zobaczyli za oknem?

Od razu mówię, że to nie jest Lou hhaah xD Wreszcie mogę
Wykorzystać mój pomysł :D


Little Bird 

18 komentarzy:

  1. Nie znam odpowiedzi na twoje pytania :O ale bardzo mnie zaciekawiłaś, pisz szybko! muszę się dowiedzieć co i jak!
    Bardzo mi się podobał ter rozdział, pełen akcji :3 xD
    do next'a!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no w takim momencie? Ugh, kocham cię ale jednocześnie jestem zła że rozdział skończył się tak szybko :c (((w dobrym sensie zła. Mam niedosyt))) Nie mam bladego pojęcia kto to może być chociaż... może jej były? Hmm no nic, muszę czekać na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. przykro mi, ale nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytania haha ;D ale rozdział boski ;3 zakończyć w takim rozdziale to grzech ! xD
    no Lottie i Harry pasują do siebie, ale jednak wolałabym by ona była z Lou ;))
    czekam na nexta xx
    @sluumberr

    OdpowiedzUsuń
  4. Mycha juz nie moge sie doczekac co bedzie w nexcie <3
    na tw pytania nie znam odp. ;/ przez cb bede sie niecirepliwic !!
    Weny chcecale tego ci nie brakuje ;')

    OdpowiedzUsuń
  5. DLACZEGO ZAWSZE GDY JESTEM NA KOMPUTERZE NIE MA MUZYKI? GRRRR
    Jezu Chryste, ja pierdyle, kuźwa, cholera jasna. Dziewczyno, piszesz tego fanfika specjalnie tak żebym umarła na zawał? To jest takie idealne, perfekcyjne że nawet asdfghjkl tego nie wyrazi! Bardzo podoba mi się długość rozdziału, za to masz duuużego plusa (mój kuzyn patrzy się na mnie jak na idiotkę- podczas czytania tego rozdziału zmieniałam nastrój co najmniej 897432 razy ;D) Zarąbiście toczy się akcja, nie przeciągasz, nie nudzę się w trakcie rozdziału, potrafisz I-D-E-A-L-N-I-E zmieścić fcholere wątków w tej długości tekście. No, nie wiem czy nie najlepszy jak do tej pory rozdział! Jestem pod wrażeniem. A co do notki, podoba mi się pomysł z pytaniami, możesz takie robić! :D Nie posłucham się ciebie i moja odpowiedź zabrzmi: TO MUSI BYĆ DO CHOLERY TOMMO. NIE MA OPCJI. A za oknem zobaczyli zwłoki XD Ale by było zarąbiście haha :D
    (Mówiłam że kocham Thrillery? <3)
    Tak czy tak, pewnie znowu popisałam się długością komentarza, a jak inaczej XD
    FANKA #1 @uniquenewstyles

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój kuzyn musiał być przerażony xD jdskl dziękuję ♥

      Usuń
  6. Boski *-*. Czyli będzie druga część tego opowiadania ?

    OdpowiedzUsuń
  7. kurde jaki idiota to zrobił???...Louis czy ta jego Suziiii ;d musisz dodać szybko nexta>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  8. OMG!!! This is so exciting! ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. hvsgsbsabsssusndhhsi kocham, kocham, kocham! xx ~ @_bizzleismine_

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K