wtorek, 8 kwietnia 2014

Rozdział 4

Muzyka


Louis po raz kolejny znajdował się niebezpiecznie blisko mnie. Droczył się.


- Spokojnie. Nie zrobie niczego czego oboje będziemy żałować.- zapewnił.



Wyciągnął w moim kierunku dłoń, w której trzymał złotą kartę kredytową.



- Po co mi to?- zdziwiłam się.

- Kup sobie coś ładnego.- ukazał rząd śnieżnobiałych zębów.
- Nie potrzebuję tego.- odburknęłam.
- Weź. To polecenie.
- Louis. Nie denerwuj mnie.
- Bierz.


Wcisnął kartę w moje ręce.



- Do zobaczenia jutro.- po raz kolejny uśmiechnął się szeroko.

- Ta.. Do jutra.


Ku mojemu zdziwieniu nie zrobił niczego... Niczego co było dla niego tak charakterystyczne. Żadnego dotyku, żadnego szeptania.. Nic. Znałam go dopiero dwa dni, co prawda, jednak czułam się jakbym znała tego człowieka dobre pół roku.  Nie wiem co wprawiało mój umysł w taki stan, ale tak czułam.



- Ile mogę wydać?- zapytałam na odchodnym.

- Ile chcesz.- wzruszył ramionami bez większego zainteresowania- Czekaj! Podeślę Ci smsem PIN.
- Yhym.


Kiedy znalazłam się w końcu poza jego gabinetem, odetchnęłam z wyraźną ulgą.



- Co tak długo?! - roztrzęsiona Amber wzięła mnie w swoje ramiona.

- Przepraszam... Kłóciliśmy się.
- Ah...



Górująca nade mną kilkoma centymetrami Jones ( tak ma na nazwisko Amber ) zmarszczyła brwi jakby, nie dowierzając moim słowom.



- Muszę lecieć. - uśmiechnęłam się krzywo.

- No dobrze. Uważaj na siebie.
- Jasne, jasne, Mamusiu.- rzuciłam lekko sarkastycznie.
- Pa pa.
- Do jutra!
- Jutro mnie nie będzie.- skwitowała krótko.
- Dlaczego?!
- Jest bankiet i mam nie przychodzić.
- Aaa...
- Ty idziesz?
- Taaa... Mam usługiwać
- Boże.. Lottie. Nie zrób niczego głupiego jutro.- wyglądała na przerażoną.
 - Ja?! - oburzyłam się.- Sama widzisz, ze nie mam najmniejsze ochoty na kontakt z nim.
- Jak każda..
- Dokładnie.. Jeju! To już 17! Ja lecę!



Pożegnałam się z współpracownicą i ruszyłam w dół długiego podjazdu. Prawdę mówiąc nie musiałam się spieszyć, po prostu nie chciałam rozmawiać o Tomlinson'ie. Jego zachowanie działało na mnie odpychająco. Nienawidzę nachalnych ludzi. Nie mówię jednak, że Louis  tak całkowicie mnie odrzucał... Z wyglądu to facet wręcz idealny. Jego oczy... Malinowe usta... Rozczochrane włosy... Wszystko do siebie pasowała w jak największym porządku, ale dziewczyny takie jak ja zwracają uwagę na charakter. A jego charakter nie pasował nawet w calu do anielskiego wyglądu. Ten fakt decydował o moim postrzeganiu jego osoby.



Całą drogę do domu spędziłam na rozmyślaniu. Nie! Nie tylko o Nim, ale tak ogólnie. Zastanawiałam się co u moich rodziców i siostry. Zamieszkali w Nowym Yorku. Daleko, wiem... Straciliśmy chwilowo kontakt. Wszystko przez te moje cholerne zapędy do mieszkania na swoim i utrzymywaniu się. Myślałam, że wtedy będę wolna, że będę całymi dniami leżała na kanapie do góry brzuchem... Jednak nie jest tak kolorowo, jak to wyglądało w moich wyobrażeniach. Muszę pracować od rana do wieczora, Kate każe mi sprzątać nie tylko po mnie samej, ale też po niej. Nie żyjemy w luksusach, ale też nie jesteśmy biedaczkami. Rodzice przysyłają mi pieniądze. Wystarcza na rachunki i jedzenie, a to podstawa, prawda?



Głośna muzyka dobiegająca z pokoju mojej współlokatorki wyrwała mnie z głębokiego zamyślenia.



- Kate! - krzyknęłam z wszystkich sił.

- Co?! - wstała, nachylając się do mnie, by usłyszeć moje słowa.
- Wyłącz to!
- Nie!- sprzeciwiła się.
- To sama to zrobię.- mruknęłam pod nosem.


Szybko podeszłam do wieży stereofonicznej, by całkowicie wyłączyć te dudniącą muzykę.



- Boże..Kate..



Akurat gdy chciałam już prawić jej kazanie, mój telefon zawibrował.


Od: Lou
Hej, piękna. PIN to 5268. 
Zaszalej. Kup co chcesz.
          Louis T. xx


Po przeczytaniu treści wiadomości, na moje usta wpłynął niekontrolowany uśmiech.

- Co się tak szczerzysz?- zaciekawiła się, zaglądając przez moje ramię na ekran smartphone'a.

Po chwili poczułam. jak lekko szturchnęła mnie w ramię.

- Kto to?
- Nie twoja sprawa.- powiedziałam cicho.
- No powiedz...
- Pójdziesz ze mną teraz na zakupy?
- Co?!- otworzyła lekko usta.
- Muszę kupić sobie ubrania.
- Skąd ty masz na to pieniądze?- zapytała podejrzliwie.
- Chodź. Powiem Ci wszystko potem. Pójdziemy na kawę i ciastko. Co ty na to?
- Hmm... No okej, ale obiecujesz, że mi powiesz?
- Taaak!
- Więc ruszajmy.- uśmiechnęła się od ucha do ucha.

Zaciekawienie błyszczało w jej wielkich niebieskich oczkach... Wiedziałam, że jeśli każę jej długo czekać na wyjaśnienia to spłonie. Śmieszył mnie widok tej dwudziestolatki, zachowującej się jak dziecko na widok wielkiego czekoladowego loda. Hahaha.

Jednak jeśli nie widziało się jej miny, kiedy kazałam jej pojechać do najdroższej galerii handlowej w Londynie, to trzeba na prawdę żałować. Siedziałyśmy w ciszy, nie odjeżdżając z parkingu przez chyba 10 minut. W końcu wybuchłam śmiechem, który lekko ją otrzeźwił.

- Hahahha! Możemy jechać?- spojrzałam na nią rozbawiona.
- T... Tak. Jasne.

Mieszkałam w stolicy pięknej Anglii od urodzenia, lecz nigdy nie byłam w tym Centrum. Słowo daję. Budynek raził po oczach niemożliwą ilością lampek oświetlających każde okno, każde drzwi, a nawet każdą idealnie biało-złotą ścianę.

- Wow...- jęknęła moja przyjaciółka.
- Zachowujemy się jak jakieś wieśniaczki.- stwierdziłam.
- Oj. Bez przesady.- zaśmiała się.

Złapałam ją za rękę i dość niepewnym krokiem weszłyśmy do wnętrza tego luksusowego miejsca.

_________________________________________________________________________________

Good afternoon! 
Hahahhaa :D Rozdział wydaje mi się dłuższy niż poprzednie, ale nie wiem jak do wyjdzie po dodaniu. Mam nadzieję, mimo dość nudnej treści nie będzie aż tak nurzący dla was. Dobrze mi się go pisało ;D Dodam, że nic nie motywuje mnie do pisania tak jak wasze komentarze. Na prawdę dziękuje z całego serca za każdy dodany jak dotąd <3 :D
Little Bird ;*

9 komentarzy:

  1. omg. dflbgkdfbgfu świetny rozdział *-*
    czekam na nn <3 :)
    @_bizzleismine_

    OdpowiedzUsuń
  2. omfg !! jfidfsdGKLfidsgskfgshgvs TY KURWA MASZ TALENT !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem debilem. Dopiero przy końcu rozdziału zorientowałam się że nie włączyłam muzyki, damn it! Ale z drugiej strony może lepiej, bo Drunk in Love znam na pamięć haha ;D
    Jedno ci powiem, im rozdziały będą dłuższe tym lepiej dla wszystkich :) Ja bardzo lubię czytać, w szczególności kiedy jednym z bohaterów głównych jest ktoś z 1D, a kiedy rozdziały są dłuższe moja radość też trwa dłużej.
    To jest pierwsze FanFiction, które czytam 'na bieżąco' i cieszę się że trafiłam na coś co się tak dobrze zapowiada. Jeszcze raz gratuluję <3
    @annantas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. muzyka miała dopełniać, ale skoro znasz te piosenke na pamięć to nic by nie zmieniła xD dziękuje <3

      Usuń
  4. Fajne, Lou bad boy. :> @DiirectionerrPL

    OdpowiedzUsuń
  5. Lottie teraz zaszaleje na zakupach! Zapowiada się coraz ciekawiej. Dłuższy rozdział! Od razu to zauważyłam :D
    Lou natomiast mimo to mnie zaskoczył. Dał jej wolną rękę.. Ciekawe co się będzie działo następnego dnia!

    OdpowiedzUsuń

Szablon by S1K