Nie mogłam uwierzyć w jego słowa...
Powiedział tak, by mnie uwieść czy tak jest na prawdę?
- J... Ja nie wiem..
Moje oczy zaszkliły się.
- Kochanie.. Spokojnie... Nie naciskam.- cmoknął mnie w czoło.
- Mogę o coś zapytać?- wyszeptałam.
- Oczywiście.
- Co we mnie lubisz? Co ci się podoba? .. O ile cokolwiek ci się podoba.
Przez chwilę patrzył gdzieś przed siebie.
- Wiesz co mi się najbardziej podoba? Fakt, że dopełniasz mnie. Jesteś moim całkowitym przeciwieństwem. Martwisz się o ludzi sobie bliskich, nie jesteś niemiła... Ba! Jesteś słodka, opiekuńcza, dobra, pomocna... Masz w sobie te wszystkie cechy, o których ja mogę jedynie pomarzyć. Jestem zimnym draniem, ale... Jeśli mi na czymś lub na kimś zależy to staram się z całych sił o to.. Jesteś tą brakującą częścią mnie. Hm... A wygląd?- zaśmiał się, mimo swojej poważnej miny. - Podobają mi się twoje oczka... Są takie... Inne. Nie są puste, tak jak tych moich poprzednich... Cała mi się podobasz!
Zaniemówiłam na moment.
- Louis... Ja... Nie wiem co powiedzieć.
- Nie płacz...- otarł kciukiem łzę, wędrującą po moim policzku.
- Przepraszam...
- Nie masz przecież za co...
Odgarnął włosy opadające na moją twarz i uśmiechnął się pokrzepiająco.
- Chyba nie wyjdzie już nam tak kolacja.- stwierdził.
Oboje spojrzeliśmy na stolik zmasakrowany przez pijanego Harry'ego.
- No raczej nie...- wybuchnęłam śmiechem.
- Chodź do środka, bo zmarzniesz.- przyciągnął mnie do siebie.
Harry na szczęście nadal spał... Zarówno ja jak i ... Mój chłopak (!) nie mieliśmy ochoty użerać się z nim.
- Zapraszam.- uchylił przede mną drzwi sypialni.
Byłam tam wiele razy, lecz tym razem było to dla mnie zupełnie inne pomieszczenie.. Wszystko nabrało innego znaczenia.
- Będziemy spali razem?- zapytałam cicho.
- Jeśli tylko chcesz!- rozbłysnął ogień w kominku.
Nie byłam pewna czy chciałam...
- Chyba pójdę spać w innym pokoju..Przepraszam.
Nieśmiało pocałowałam go policzek.
- Nie szkodzi.- zapewnił.
Długo rozmawialiśmy... O wszystkim i o niczym..Ale chyba tak powinno być, prawda? Powinny być tematy.. Nawet te najdziwniejsze i najgłupsze.
***
Tej nocy nad Londynem rozpętała się okropna burza... Boję się jej!!
- Mogę z Tobą spać?- przestraszona obudziłam Louis'a.
- C.. Co?
Bez słowa odchyliłam brzeg kołdry i wsunęłam na miejsce obok Szatyna.
-Boję się.- wyjaśniłam cicho.
Mały uśmieszek wpłynął na usta Lou. Ze mną nie ma łatwo.. Mam dobry wzrok.
- Chodź bliżej. - zaproponował.
Kiedy nasze ciała już stykały się, poczułam ramiona Boo obejmujące mnie w mocnym uścisku.
- Bądź już zawsze tak blisko..- wyszeptał do mojego ucha, po czym zasnął.
Pięknie.. Teraz to na pewno nie zasnę.
Całą noc zabrało mi myślenie nad znaczeniem jego słów... Zależy mu na mnie? Na kimś takim jak ja? Moje postrzeganie jego osoby odwróciło się o 180 stopni.
Kiedy rankiem mogłam bez problemu dostrzec jego słodką twarz z długimi rzęsami opadającymi na policzki, nie mogłam się napatrzeć. To prawdopodobnie najprzystojniejszy i najsłodszy mężczyzna jakiego kiedykolwiek widziałam.
Przejechałam palcem po linii jego szczęki.. Po chwili przeciągnął się leniwie i uśmiechnął się błogo..
- Dzień dobry Moja Księżniczko.- złączył nasze usta.
- Dzień doberek.
Próbowałam ukryć fakt, iż wewnątrz cała się rozpływałam.
- Powinnam chyba wrócić do Kate..- westchnęłam.
- Niee... Zostań.
- Eh...
- Wiesz co? Jesteś pierwszą kobietą, która spała w moim łóżku..
- Jak to?
- Żadna nie zostawała na noc... Ty jesteś wyjątkowa.
Nie wiedziałam czy uznać to za komplement.
Sięgnęłam po telefon, leżący na szafce nocnej. Miałam kilka wiadomości od mamy i nieodebranych połączeń.
- C.. Co?
Bez słowa odchyliłam brzeg kołdry i wsunęłam na miejsce obok Szatyna.
-Boję się.- wyjaśniłam cicho.
Mały uśmieszek wpłynął na usta Lou. Ze mną nie ma łatwo.. Mam dobry wzrok.
- Chodź bliżej. - zaproponował.
Kiedy nasze ciała już stykały się, poczułam ramiona Boo obejmujące mnie w mocnym uścisku.
- Bądź już zawsze tak blisko..- wyszeptał do mojego ucha, po czym zasnął.
Pięknie.. Teraz to na pewno nie zasnę.
Całą noc zabrało mi myślenie nad znaczeniem jego słów... Zależy mu na mnie? Na kimś takim jak ja? Moje postrzeganie jego osoby odwróciło się o 180 stopni.
Kiedy rankiem mogłam bez problemu dostrzec jego słodką twarz z długimi rzęsami opadającymi na policzki, nie mogłam się napatrzeć. To prawdopodobnie najprzystojniejszy i najsłodszy mężczyzna jakiego kiedykolwiek widziałam.
Przejechałam palcem po linii jego szczęki.. Po chwili przeciągnął się leniwie i uśmiechnął się błogo..
- Dzień dobry Moja Księżniczko.- złączył nasze usta.
- Dzień doberek.
Próbowałam ukryć fakt, iż wewnątrz cała się rozpływałam.
- Powinnam chyba wrócić do Kate..- westchnęłam.
- Niee... Zostań.
- Eh...
- Wiesz co? Jesteś pierwszą kobietą, która spała w moim łóżku..
- Jak to?
- Żadna nie zostawała na noc... Ty jesteś wyjątkowa.
Nie wiedziałam czy uznać to za komplement.
Sięgnęłam po telefon, leżący na szafce nocnej. Miałam kilka wiadomości od mamy i nieodebranych połączeń.
"Charlotte,
jako, iż nie odbierasz żadnych telefonów
informuję Cię smsem. Lecimy do Ciebie.
Będziemy o 9
Kocham Cię, Mama xx"
- Która godzina?- zapytałam szybko.
Przecież na komórce masz godzinę, idiotko.
- Moi rodzice są w Londynie od 2 godzin! Czekaja na mnie!
- Na prawdę?- oniemiał.
- Tak!
- Zbieraj się. Zawiozę Cię.
- Nie musisz iść do pracy?
- Odwołam kilka spotkań...
- Nie! Harry mnie.. Albo dobra.
W dzikim pędzie ubraliśmy się itp.
- Czekam na dole.- usłyszałam głos Lou.
Zebrałam wszelkie rzeczy, kończąc makijaż. Następnie pobiegłam na zewnątrz.
***
Bagaże rodzinki stały w przedpokoju, a ich żywą rozmowę z Kate słychać było już na klatce schodowej.
- Do jutra.- powiedział Tommo.
- Nie! Chodź!
Złapałam go za rękę i zaciągnęłam do wnętrza salonu.
- Khym khym.Mamo... Tato...
Rodzice wraz z siostrą przytulili mnie.
- Miło mi Państwa poznać.- ton głosu Louis'a był uprzejmy
- A ty nazywasz się...?- mruknął mój tato.
- Tomlinson... Louis Tomlinson.
Nikt z nowo przybyłych nie ukrywał swojego zdziwienia.
- Ten Louis Tomlinson?- zapytała Mama z niedowierzaniem.
- Louis Tomlinson z Tomlinson Corporation.
- Louis to mój chłopak...
- Narzeczony.- poprawił mnie.
- Tak..
Nawet Kate rozszerzyła lekko oczy.
- Lottie! Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?! - zbeształa mnie Mama.
- Nie było okazji...- wzruszyłam ramionami.
- Przecież to na prawdę ważna sprawa!!- była zdenerwowana.
- Przepraszam...- bąknęłam.
- Eh.. - odetchnęła głęboko. - Nie zmienia to faktu, że jestem cholernie szczęśliwa!
Louis z uśmieszkiem przyjął przytulenie moich rodziców.
_________________________________________________________________________________
Hej!
Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Wiem, że jest krótki, ale mam problemy osobiste i nie dałabym rady napisać
dłuższego ;'c Przepraszam ;'c Badziewny, ale tak to bym pisała go
przynajmniej 2 tygodnie ;c
Mam nadzieję, że mimo wszystko się spodoba ;c ♥
Little Bird
Wcale nie badziewny :* mnie jak zwykle czymś zaskoczył hihi tym razem to przyjazd rodziców ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ja czekam na wiecej.
Ps. Jak byś chciała się wygadać to wiesz gdzie mnie szukać. Twoja fanka numer jeden!
dziekuję :') już nawet wcześniej gadałyśmy na tt i ci się wygadałam :D ♥
UsuńŻaden badziewny, mi się bardzo podobał ;3 czytając ten rozdział miałam cały czas banana na twarzy :D tak przyjemnie się czyta o naszych słodziakach ;3 @sluumberr
OdpowiedzUsuńojeeej cieszę się, że się uśmiechasz :')
UsuńKochanie jest fantastyczny. Ten przyjazd rodziców mnie kompletnie zaskoczył. ;) Czekam niecierpliwie na next xxx
OdpowiedzUsuńrodzice nawet mnie zaskoczyli xD nie wiedziałam na początku co pisze a potem wymyśliłam że rodzice przyjadą xD
UsuńJezu jaki Lou słodki kxxżkslaqpxb, był całkiem długi, co ty gadasz? I cudowne jejuuu. Czekam na jakąś akcję i dziękuję zaa informowanie :) @DiirectionerrPL
OdpowiedzUsuńsłodki Lou jak zawsze :D
Usuńjaki badziewny?! jest wspaniały! <3
OdpowiedzUsuń~ @_bizzleismine_
dziękuję ♥
UsuńŚwietnie! Kochana, nigdy nie mów że to co piszesz jest badziewne, jest cudowne, oryginalne, bo napisałaś to wspomagając się jedynie swoją wyobraźnią. A do tego, jesteś na tyle odważna żeby to wszystko publikować i wysyłać nam linki haha :D Wielki szacunek za to co robisz :)
OdpowiedzUsuń*właśnie mi się skończyło Same Love* (piosenka o homoseksualistach btw. hahaha XD) Uwielbiam ten utwór, on mnie zainspirował do pisania własnego opowiadania :) Ale nie ważne. Super rozdział, kolejne wątki wprowadzone, co oznacza że nie będzie nudno! :D
A teraz czysty fangirling.
BOŻE LOUIS asdfghjkl *-* A tak w ogóle to ja nadal mam w głowie pijanego Harrego z poprzedniego rozdziału :D
Jeszcze raz powtarzam, świetny rozdział, czekam na kolejne! xxx <3 @annantas
hahah wiem że 'Same Love' jest o homoseksualistach xD wzbudza takie Larry Feels xD dziękuję ♥
Usuńświetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuń@xcandyxshopx
Nie jest badziewny. Troszkę mało akcji ,mam nadzieję że niedługo zacznie się cos dziać ;d Do następnego
OdpowiedzUsuńakcja będzie ale nie od razu xD
UsuńCo ty wygadujesz? Badziewny, też sobie wymyśliła. Ale Lottie przedstawiła go rodzicom! To znak
OdpowiedzUsuńznak boży! xD Dziękuje ♥
Usuń