- Nie będę piła żadnego wina!- odstawiłam szklane naczynie na najbliższy stolik.
- Jak chcesz..- wzruszył obojętnie ramionami.
- Powiesz mi w końcu o co tu chodzi?!
- Shhh... Chodź.
Przyłożył swój palec do moich ust, po czym złapał mnie za rękę i zabrał do zamkniętej części domu na piętrze.
- Chwila.-przekręcił klucz w zamku.
Byliśmy w jego sypialni.
- Posłuchaj..
- Cały czas Cię słucham!!- wrzasnęłam.
- Lottie..
Usiedliśmy na brzegu łóżka.
- Powiedziałem moim rodzicom, że jesteś moją narzeczoną...- jego głos był całkowicie spokojny.
- ... Oszalałeś?!
Spojrzałam na niego, by upewnić się, że mówi poważnie....
- Na serio?- otworzyłam lekko usta, nie dowierzając.
- Tak.
- Dlaczego?!
- Ojczym postawił mi warunek.
- Jaki?
- Jeśli do dwudziestych drugich urodzin znajdę sobie porządną żonę to odziedziczę jego firmę.
- ... Nie wezmę z Tobą ślubu!
- To nie tak...
- To jak?! Ja już nic nie rozumiem!- ukryłam twarz w dłoniach.
- Charlotte...
Louis przytulił mnie, jednak ja szybko wyrwałam mu się.
- Weźmiemy ślub.. Ale po kilku tygodniach rozstaniemy się!- wyjaśnił.
- Nie ma mowy.- tupnęłam nogą jak mała dziewczynka.
- Proszę Cię!
- Nie!
- Zapłacę Ci!
- Louis!! Nie rozumiesz, że nie wszystko kręci się wokół pieniędzy?!
- Rozumiem.- mruknął.
- Nie widać...
- Proszę Cię... To dla mnie na prawdę ważne..
- Nie jestem Panią do wynajęcia!
- Wiem! Dlatego wybrałem Ciebie!
- Czyli..?- uniosłam brwi.
- Chcę mieć z tego też jakąś przyjemność.
Wściekłam się.
- Jak.. Jak śmiesz?!- popchnęłam go.
- Charlotte..- westchnął.
- Nie możesz mnie tak traktować!!- po raz kolejny pchnęłam go.
- Przestań!!- złapał mnie za oba nadgarstki.
Nasze oczy spotkały się.
- Louis.. Ja...
Nie dokończyłam, ponieważ poczułam jego usta napierające na moje własne. Wiecie co wam powiem? Nie przerwałam.. Wręcz przeciwnie. Pogłębiłam pocałunek. Cholera...! Jak on dobrze całował..
Co ty robisz?! - skarcił mnie mój wewnętrzny głos.
- N.. Nie. Odsuń się.- jęknęłam.
- Ale..
- Nie chcę. Przepraszam.
- Rozumiem...
- Chodźmy.
Bez słowa zeszliśmy na dół.
- Louis.. ja chyba już pójdę..
- Dlaczego?
- Bo.. Sam wiesz...
- Zostań..
- Nie mogę...
- Proszę..
Pogłaskał mnie po policzku i uśmiechnął się lekko.
- Nie rób tak..- wyszeptałam.
- Jak?
- Tak jak teraz! Nie jesteśmy parą!
- Ale możemy...
- Co to to nie.
- Zobaczymy.
- Jesteś straszny.- mimo wszystko zaśmiałam się.
Louis odwrócił się, jednak widząc wzrok swoich rodziców spoczywający na nas, szybko pocałował mnie.
- Tomlinson!! Pajacu jeden!
- Hmm...?- ukazał rząd białych zębów.
- Nienawidzę Cię.
- Uwielbiasz mnie.
Pokręciłam głową i odeszłam.
- Dokąd idziesz?- usłyszałam jego głos za plecami.
- Do domu.
- Na nogach? o 23? Przez pół miasta?
- Tak.
- Podwiozę Cię.- zaproponował.
- Nie trzeba.
- Trzeba.
Ostatecznie zgodziłam się... Perspektywa zostania zgwałconą w jakimś ciemnym zaułku nie uśmiechała mi się.
- Jak Ci się podobało na bankiecie?- jego głos przerwał ciszę, panującą we wnętrzu sportowego samochodu.
- Nie za dobrze się bawiłam.
- Ehh... Lottie, posłuchaj. Pomożesz mi i zniknę z twojego życia.
- Nie pomogę Ci. Nie mam powodu.
- Masz jeden.- stwierdził.
- Jaki? Hm?!
- Podobam Ci się! Haaahahah!
- Ty jesteś chory!
- Nie.. Domyśliłem się.
- Nie mów już do mnie. Proszę Cię. Dla swojego dobra nie mów już nic.
Nie powiedział... Za to zrobił.. Zatrzymał się na uboczu i zamknął automatycznie wszystkie drzwi.
- Co ty robisz?!- wystraszyłam się.
- Korzystam.
- C- co?!
Pocałował mnie namiętnie, podczas gdy jego ręka sunęła w górę mojego uda.
- Zostaw mnie!
- Lottie. Daj się ponieść!
- Nie! Puść mnie!
Nagle wyprostował się.
- Porozmawiajmy.- powiedział.
- O czym ty chcesz rozmawiać?!
- O nas.
- Nie ma żadnych 'nas' !!
- Ale będą.
- Wiesz co?
- Co?
- Boję się Ciebie.
- I dobrze.- zachichotał.
- Pojedziemy kiedyś dalej?
- Nie.
- Louis!
- Pojadę dalej jeśli się zgodzisz.
- Nie ma mowy!
- To będziemy tu spali.
- No i już.- zdenerwowałam się.
- Razem.. Obok siebie..
- Jezu! Dobra! Zgadzam się! Tylko jedź!
Byłam prze szczęśliwa kiedy znów mknęliśmy ulicą.
_________________________________________________________________________________
- Proszę..
Pogłaskał mnie po policzku i uśmiechnął się lekko.
- Nie rób tak..- wyszeptałam.
- Jak?
- Tak jak teraz! Nie jesteśmy parą!
- Ale możemy...
- Co to to nie.
- Zobaczymy.
- Jesteś straszny.- mimo wszystko zaśmiałam się.
Louis odwrócił się, jednak widząc wzrok swoich rodziców spoczywający na nas, szybko pocałował mnie.
- Tomlinson!! Pajacu jeden!
- Hmm...?- ukazał rząd białych zębów.
- Nienawidzę Cię.
- Uwielbiasz mnie.
Pokręciłam głową i odeszłam.
- Dokąd idziesz?- usłyszałam jego głos za plecami.
- Do domu.
- Na nogach? o 23? Przez pół miasta?
- Tak.
- Podwiozę Cię.- zaproponował.
- Nie trzeba.
- Trzeba.
Ostatecznie zgodziłam się... Perspektywa zostania zgwałconą w jakimś ciemnym zaułku nie uśmiechała mi się.
- Jak Ci się podobało na bankiecie?- jego głos przerwał ciszę, panującą we wnętrzu sportowego samochodu.
- Nie za dobrze się bawiłam.
- Ehh... Lottie, posłuchaj. Pomożesz mi i zniknę z twojego życia.
- Nie pomogę Ci. Nie mam powodu.
- Masz jeden.- stwierdził.
- Jaki? Hm?!
- Podobam Ci się! Haaahahah!
- Ty jesteś chory!
- Nie.. Domyśliłem się.
- Nie mów już do mnie. Proszę Cię. Dla swojego dobra nie mów już nic.
Nie powiedział... Za to zrobił.. Zatrzymał się na uboczu i zamknął automatycznie wszystkie drzwi.
- Co ty robisz?!- wystraszyłam się.
- Korzystam.
- C- co?!
Pocałował mnie namiętnie, podczas gdy jego ręka sunęła w górę mojego uda.
- Zostaw mnie!
- Lottie. Daj się ponieść!
- Nie! Puść mnie!
Nagle wyprostował się.
- Porozmawiajmy.- powiedział.
- O czym ty chcesz rozmawiać?!
- O nas.
- Nie ma żadnych 'nas' !!
- Ale będą.
- Wiesz co?
- Co?
- Boję się Ciebie.
- I dobrze.- zachichotał.
- Pojedziemy kiedyś dalej?
- Nie.
- Louis!
- Pojadę dalej jeśli się zgodzisz.
- Nie ma mowy!
- To będziemy tu spali.
- No i już.- zdenerwowałam się.
- Razem.. Obok siebie..
- Jezu! Dobra! Zgadzam się! Tylko jedź!
Byłam prze szczęśliwa kiedy znów mknęliśmy ulicą.
_________________________________________________________________________________
Hej :D
To jest kolejny przejściowy rozdział.. Ma on tylko zrobić wstęp do następnego rozdziału :) Dlatego nie jest za długi i jest w sumie samym dialogiem xD następny wkrótce :D <3
Dziękuje wam za każdy komentarz <3 każdy rozdział czyta po 40 osób, a pierwszy 60 a komentarzy 4 :/ Dlatego chcę podziękować baardzo za każdy <3
Dziękuje wam za każdy komentarz <3 każdy rozdział czyta po 40 osób, a pierwszy 60 a komentarzy 4 :/ Dlatego chcę podziękować baardzo za każdy <3
Little Bird :)
No Louis... spierdoliłeś sprawe. To nie takie proste wziąść ślub i puff rozstać się. Muszę przyznać że pyskaty Louis jest moim ulubionym Lou xD
OdpowiedzUsuńNaprawdę lubie to ff. Czekam na następny rozdział.
dziękuję <3 wg Lou to takie ... pstryk i są małżeństwem xD
Usuńuuu Tomlinson ,przeginasz xd
OdpowiedzUsuń@_bizzleismine_
buntownik xD
UsuńZrobię wszystko tylko dodaj koleiny skjdkllalznznamsj wszystko! Jaki Lou haha ojej. Bardzo fajny. Może rób bardziej hmm.. Takie.. Jak by to.. Dialogi takie.. ,,bogatsze" czy coś. Nie wiem jak to nazwać. Ale rozdział taki djdkakxkl wsjxsnandnj sąladkd błagam o koleiny:( @DiirectionerrPL
OdpowiedzUsuńdziękuje <3 niestety nic nie możesz zrobić hahhaha xD
Usuńjaki Lou, nie wie jak się traktuję dziewczyny...
OdpowiedzUsuńogólnie ff super, czekam na kolejny xx
@curlyloveboo
dziękuję <3 Lou tutaj to taki prymityw xD
Usuń"- Tomlinson!! Pajacu jeden!
OdpowiedzUsuń- Hmm...?- ukazał rząd białych zębów.
- Nienawidzę Cię.
- Uwielbiasz mnie."
LOOOOOOL CAŁY TOMMO W KILKU ZDANIACH XDJEGO NIE DA SIE NIENAWIDZIC :3
A tak w ogole to to ma byc 'przejsciowy rozdzial'? Kobieto, to bylo wspaniale! :D Nie rozumiem tylko dlaczego Lottie tak szybko sie zgodzila zostac jego "zona"... Moglas to jeszcze chwile pociagnac, wprowadzic kilka tomlinsonowych sytuacji #IfYouKnowWhatIMean :3 UWIELBIAM. KOCHAM CIĘ PO PROSTU xxx <3 @annantas
cały Lou hahhaha xD akcja może wydawać się taka.. szybko rozwijająca ale to pozory xD ojooj *-* Też Cię kocham <3
UsuńEkhem... On uwielbia ją, ona tu jest, i tańczy dla nieeego!
OdpowiedzUsuńŻono moja, serce moje, nie ma takich jak my dwoje. Bo ja kooocham oczy twoje, do szaleństwa do wieczora jejeje!
Myślę, że te piosenki wystarczająco pokazują co czuję oknrgpijn <3
hahahha co? XD
UsuńTak myślałam ,że ten kanciarz Lou ,wkręci Lottie w jakieś gówno ,co będzie dalej?! Nie mogę siew doczekać ;)
OdpowiedzUsuń